Artykuły

Dożywocie? Nie. Dorzywocie.

Dożywocia Aleksandra Fredry reżyser Grzegorz Wiśniewski zdołał wyreżyserować tylko okładkę, więc dylemat, czy Fredro wielkim, czy też jeszcze większym poetą był — zostawmy w spokoju.

Na placu Nowym mówię do baby za warzywnym straganem: Trzy czerwone papryki proszę. Baba słucha, widzę wyraźnie, że baba głucha nie jest. W ciemnej szparze po dawno zapomnianej jedynce międli językiem żółtego peta, powtarza pytająco: czyrwoneprykiczy?, po czym finiszuje: czyczydzieściczy — i wręcza mi pięć zielonych ogórków.

Odrzućmy historycznoliterackie dysputy o jakościach Dożywocia Fredry, to nie ma sensu. Młodzież łysa jak kolano nie kuma, co nadaje do niej młodzież w seledynowych dresach. Chłopcy, gustujący w dżinsowych porach, których krok pałęta się na wysokości kolan, ni w ząb nie łapią stylistyki chłopców pod krawatem i w białych koszulach. Więc nie wydurniajmy się cytowaniem wysmakowanych fredrologicznych mądrości Żeleńskiego-Boya, Pigonia, Kazimierza Wyki, nie wydurniajmy się inteligenckim cmokaniem nad mądrościami. Bo chaos ogarnął świat. Nie ma się co wydurniać.

Znów jest, jak zawsze. Świat od zawsze jest w chaosie. Więc akurat dziś nie ma się czym denerwować. Od zawsze ktoś kogoś nie rozumie. Od zawsze starzy nie pojmują młodych, młodzi starych. Od zawsze jednym starym z drugimi starymi jakoś nie po drodze, i nie po drodze tym młodym z tamtymi młodymi. Baba, co mnie rozumie po swojemu, to baba wieczna. Tak było, jest i będzie. Nihil novi.

I tak było, gdy Fredro wegetował w swych Jatwięgach, tak było, gdy jeździł do Lwowa, by zabić nudę. Świat żył w chaosie. Na scenie Teatru Ludowego artyści porozumiewają się na poziomie mojej wiecznej baby z placu Nowego, zatem nie wydurniajmy się na uniwersyteckich wysokościach. Fredro był maniakalnym księgowym. Niech to wystarczy.

Pilnie badał prawidła mechaniki i architektury. Obliczał szanse wygrania w ruletkę. Czynił detaliczne plany skonstruowania perpetuum mobile. Straty i zyski ustawiał w matematycznych słupkach. W świat garderoby wprowadził dryl ściśle pruski. Chustek do zawijania białych – 6. Ditto żółta stara – 1. Szkarpetek – 7. Kaftan biały trykotowy – 1. Bocików – 5. Zimowe – 1. Botów – 2. Fredro był maniakalnie detaliczny, był oszalałym pedantem. I pisał – detalicznie, pedantycznie pisał. Po ukończeniu każdej sceny i każdego aktu sumował ilość wersów. Dlaczego? Dlaczego taki był? W eseju Aleksander Fredro jest w złym humorze Jarosław M. Rymkiewicz daje odpowiedź ostateczną. Fredrze świat ludzki jawił się jako chaos, a pragnął porządku (…). Dlatego (…) zaczął pisać. Byle prędzej zapomnieć, że świat jest chaosem. Byle prędzej wprowadzić w ten nieznośny i upokarzający chaos przejrzysty porządek dramaturgicznej intrygi. Zaczął pisać, bo był w złym humorze. A w Ludowym akurat na odwyrtkę — wszyscy artyści są w świetnych humorach. Jeden mówi, dajmy na to, krzesło, a myśli, dajmy na to, marchewka, zaś drugi, słysząc krzesło, rozumie, dajmy na to, seler, po czym odpowiada, dajmy na to, nóżka. Jakbym słyszał ową warzywną wieczność. Czyrwoneprykiczy? Yes. To czyczydzieściczy. I pięć zielonych ogórów ląduje w reklamówce z podobizną balonowej Pameli Anderson. Tak, baba z placu Nowego jest rzeczywiście wieczna.

Pomijam fakt, że po kwadransie winienem wstać, wyjść i zażądać w kasie zwrotu pieniędzy za bilet, albowiem nie zrozumiałem 50 proc. tekstu. Pomijam ten fakt, bo już doprawdy nie mam siły go nie pomijać. Po prostu już mi się nie chce walczyć z wiatrakami artykulacyjnego niechlujstwa. Już jestem za stary, już mam serdecznie dość roli teatralnego chuligana. Widać tak już musi być — teatr polski jako świątynia intrygującego mruczenia pod nosem. Ale ich nie usuwalne mruczenie pod nosem pomijam głównie dlatego, że obok kwitnie problem grubo poważniejszy. Otóż, wciąż mi się chce rozumieć zasadę świata scenicznego, który ktoś mi daje do widzenia i słyszenia.

Z Dożywocia Wiśniewskiego nie zrozumiałem nic, kompletnie nic. Nie było czego rozumieć. Świat Wiśniewskiego nie posiada żadnej zasady, jego zasadą jest chaos, Zgruchotany kosmos genialnego rytmu fraz Fredrowskich. Doszczętnie zmiażdżony dowcip puent. Fenomenalna melodia wiersza rozsypana jak ducka taniej sieczki. Jedna wielka łatwizna, jedna wielka wolna jazda bez trzymanki — tyle zostaje z tej historii o nieszczęsnym lichwiarzu Łatce. Tyle zostaje z tego bezwzględnego portreciku galicyjskiej półszlachty i ćwierćinteligencji. Umtarara-umtarara-umta-rara-bum-cyk-cyk. To zostaje. A nawet jeszcze większy smutek. Bo gdy aktor tej miary, co Jerzy Nowak jako Łatka sprowadzony jest do roli jakowegoś znerwicowanego pokurcza, co to do pięciu zliczyć nie umie — to niby co ma zostać, jak nie żałość potworna? Naraz Nowak włazi pod stół i bez pardonu wali ciemieniem w blat. Co mam myśleć o myśleniu Wiśniewskiego, skoro jego Łatka w efekcie stacza się na poziom jakiegoś kuriozalnego dzięcioła? Nic nie myślę, bo nie widzę przedmiotu myślenia.

Myślę natomiast, żeby dobrotliwcy wszelakiej maści wreszcie dali spokój i średnio dwa razy na tydzień nie manifestowali tej piramidalnej bzdury, że mianowicie współczesny teatr powinien mówić do współczesnej młodzieży językiem współczesnej młodzieży. Kupka prawda! Dokładnie odwrotnie – trzeba mówić, uparcie i do końca, może nawet desperacko, językiem czystym, językiem jak krawędź żyletki, językiem – tak jest! – nie z tego świata. Obowiązkiem teatru, psim obowiązkiem teatru, jest edukacja — wstrzykiwanie w chaos dawek porządku, nie zaś dodatkowych dawek chaosu. Nawet gdy się to młodzieży nie podoba. Ba — zwłaszcza gdy jej się to nie podoba. Dokładnie o tym trąbił Andrzej Seweryn na wykładzie inaugurującym nowy rok akademicki krakowskiej PWST. Trąbił, że po to trzeba umieć powiedzieć frazę Pana Tadeusza, by później mieć prawo powiedzieć ze sceny słowo dupa. Albowiem jadąc samą dupą, że tak powiem — jadąc dupą bez zaplecza, teatr ląduje na placu. A tutaj — po Bożemu. Odwieczny chaos. W ciemnej szparze po dawno zapomnianej jedynce świat międli ozorem żółtego peta. Fredro idzie na rozkurz. Jest młodzieżowy. Jest błędem. Jest chaosem. Nie ma go.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji