Artykuły

Zmierzyć się z arcydziełem

"Die Kunst der Fuge" w choreografii Hilke Diemer w Śląskim Teatrze Tańca w Bytomiu, na Międzynarodowych Spotkaniach Teatrów Tańca w Lublinie. Pisze Anna Królica w portalu Nowy Taniec.

W choreografii "Die Kunst der Fuge" Hilke Diemer powraca do starej tradycji (rozpowszechnionej może bardziej w balecie), w której właśnie muzyce, a nie ruchowi przypada wiodąca rola . Muzyka wpływa na ruch, kształtuje go, nadając rytm i tempo;tym samym staje się "głównym bohaterem". Tę kluczową rolę wyznacza muzyce choćby tytuł spektaklu Diemer. Nazwa niedokończonego utworu Bacha "Die Kunst der Fuge" zostaje przeniesiona na tytuł choreografii, stawiając muzykę w centrum. Podobnie jak fuga Bacha niespodziewanie się urywa, kończy się również spektakl Diemer. Analogia kolei losu utworu zostaje zachowana. Można by się tylko zżymać, czemu najważniejsza w przedstawieniu muzyka nie ma możliwości wybrzmieć w pełni, czemu nie ma muzyki na żywo? Ten nieomal niewybaczalny brak ciąży nad choreografią. Gdyby na scenie obok tańczących czworga tancerzy pojawiło się czterech muzyków Można by włączyć w tę taneczną inicjatywę na przykład artystów z rodzimego Kwartetu Śląskiego.

Przypomina mi się również choreografia Sashy Waltz & Guests, której muzyczny aspekt był intensywnie akcentowany, chodzi o spektakl "Impromptu". Muzyka wykonywana na żywo wybrzmiała z niezwykłą siłą. Do innych choreografii, już nie tak autotematycznie muzycznych, Sasha Waltz wprowadziła również utwory na wiolonczelę czy na skrzypce, muzykę wykonywaną na żywo, ale jest ona wtedy tylko jednym ze zmieniających się elementów spektaklu, które zdarzają się epizodycznie.

Wróćmy jednak do tego, co udało sie osiągnąć tancerzom ze Śląskiego Teatru Tańca, gdyż to oni wykonują choreografię "Die Kunst der Fuge". Scena jest pusta, widać jej zaplecze, ciemne gołe ściany. Tuż przed rozbrzmieniem samej Bachowskiej fugi, odbywa się niema pantomimiczna sekwencja w głębi sceny. Tancerze podchodzą do stolika z lampą, włączają ją i wyłączają, przecierają stolik. To zapowiedź do samego utworu i choreografii, skupionej już tylko na tańcu w takt muzyki.

Muzyka wprowadza ruch. Początek choreografii jest szczególnie ciekawy i dynamiczny. Przez pierwsze takty muzyki uwagę przyciąga Sylwia Hefczyńska- Lewandowska. Ruch, który kreuje jest osadzony w poetyce tańca współczesnego, ale jednocześnie zawiera dodatkowe gesty, spoza kanonu ruchowego. To one właśnie nadają tańcowi charakter zabawy, równocześnie bardzo żywa mimika wzmacnia ten efekt. Do kręcącej obroty Sylwii Lewandowskiej-Hefczyńskiej dołącza się Korina Kordova. W obrotach tancerki silnie akcentują stopy na flex. Kordova i Hefczyńska- Lewandowska wykonują te same kombinacje, synchronicznie, nie ma między ich ciałami bezpośredniego kontaktu. Współistnieją w przestrzeni. Po chwili ten damski duet, przemieni się w mieszane pary. Zmieni się również poetyka ruchowa - na bardziej akrobatyczną, a czasem przypominającą kombinacje łyżwiarskie. To z jednej strony najbardziej spektakularne wariacje, np. ciała tancerek wirujące ponad głowami tancerzy; z drugiej chyba najmniej pasujące do Bachowskiej fugi. Wykonywane do tej muzyki nabierają ciężkości, zamiast na odwrót: lekkości i lotności. Następnie tancerze formułują linie, w której trudno powiedzieć czy zasadą jest jedność czy ruch o chwilę spowolniony. Konstelacja linii płynnie przechodzi w układ koralików nanizanych na łańcuch. Kolejni tancerze przyłączają się do niego z pewnym opóźnieniem, po czym synchronizują ruchy. Wykonują duży skok, zagarniający przy tym przestrzeń, następnie przechodzą w bardziej skomplikowaną wiązankę ruchów.

Jedną z zasad choreografii "Die Kunst der Fuge" są częste zmiany form. Tańczy sie w rozproszeniu, wykorzystując w pełni przestrzeń sceny, następnie artyści polaryzują się w jednolitą grupę, niczym grupa figur z ruchomej rzeźby współczesnej.

Interesująco wypadają partnerowania w duetach jednopłciowych i mieszanych. Trudno wskazać w nich na jedną zasadę współdziałania tancerzy. Raz wykonują te same układy synchronicznie, kiedy indziej, z lekkim zamierzonym opóźnieniem. Nie ma wtedy fizycznego kontaktu pomiędzy wykonawcami, tańczą oni obok siebie lub przed sobą.

Hilke Diemer układa choreografię składającą się z figur z różnych kanonów ruchowych, przez co wypadają one niezwykle interesująco, kontrastując ze sobą w połączeniu. Szczególnie duety mają w sobie świeżość formy. Tancerze włączają przestrzeń do tańca na różne sposoby. Rysunki sceniczne ulegają dynamicznemu przetasowaniu.

Czy choreografka "Die Kunst der Fuge gra z neoklasycznym Balanchinowskim stylem? Chyba tak. Ostatni choreograf Diagilewa - Balanchine (posiadający kompozytorskie wykształcenie) pracując w USA ze swoim zespołem, "ucieleśniał" muzykę w swoich neoklasycznych choreografiach. Jego prace były niezwykle przejrzyście konstruowane, zgodne z klasycznym rozumieniem piękna, opartym na harmonii, proporcjach, symetrii. U Hilke Diemer tworzywem ruchu jest taniec współczesny, a rysunki sceniczne są bardziej zamazane, chociaż przestrzegają pewnych konstelacji, oddając tym samym strukturę muzyki. Wielka muzyka Bacha przytłacza jednak taniec i choreografię, jest to jednak cena wyboru arcydzieła, któremu niełatwo sprostać..

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji