Artykuły

Poruszający tekst Becketta, wielkie aktorstwo

"Szczęśliwe dni" w reż. Georgia Strehlera w Piccolo Teatro di Milano, na Festiwalu Dedykacje - Beckett w Krakowie. Pisze Justyna Nowicka w Rzeczpospolitej.

Inscenizacja Giorgia powstała w Mediolanie prawie pół wieku temu i nadal budzi wzruszenie, przede wszystkim za sprawą olśniewającej kreacji Giulii Lazzarini.

"Szczęśliwe dni" to wielki tekst o samotności i odchodzeniu, ale także o ocalającej sile pamięci, jedno z najbardziej poruszających dzieł Becketta. Kobieta zakopana po pas, a potem po szyję w wielkim kopcu to jedna z ikon beckettowskiego teatru i wielkie wyzwanie dla każdej mierzącej się z nią artystki.

Lazzarini wygląda dokładnie tak, jak w didaskaliach opisał postać Winnie sam Beckett: "w miarę możności blondynka, pulchna, ręce i ramiona obnażone, mocno wydekoltowane, obfity biust, naszyjnik z pereł". Włoska aktorka nie jest już, co prawda, "kobietą około pięćdziesiątki", nie ma to jednakżadnego znaczenia, tym bardziej że w "Szczęśliwych dniach" występuje nieprzerwanie od 1982 roku. Tragiczna, komiczna, drobnomieszczańska, wielkoduszna, beztroska i jednocześnie śmiertelnie przerażona-rola wielkiej włoskiej aktorki mieni się rozmaitymi niuansami, nad którymi Giulia Lazzarini panuje dzięki rygorystycznej dyscyplinie.

Słusznie mówi się o Strehlerze, że był ostatnim wielkim poetą teatru, wyjątkowo wrażliwym na piękno i wizualność dramatu. W pierwszym akcie Strehler pogrąża Giulię Lazzarini w chaosie drobnych domowych przedmiotów, pozwala jej na frywolność, zalotną kobiecość rozwija żywioł codziennej krzątaniny. Uwięziona w swoim kopcu Winnie każdego ranka wypowiada pochwałę życia - składa dziękczynienie za kolejny "szczęśliwy dzień", dziękuje za każdą otrzymaną chwilę, każdy drobiazg. Z pietyzmem odczytuje napisy na szczoteczce do zębów, zabawia się parasolką, szminką, lusterkiem, pilnikiem do paznokci. Kto zamknął ją w kopcu, dlaczego, w jakim celu? Na to proste z pozoru pytanie Beckett nie udziela żadnej odpowiedzi, otwierając pole do interpretacji. W maniakalnym, wyolbrzymionym wręcz celebrowaniu codziennych czynności Zwinnie dotyka absurdu świata, jednak nadaje mu przez to sens, ocala przed nieuchronnością śmierci.

W pierwszym akcie "Szczęśliwych dni" Lazzarini wydaje się zaniepokojona nieuniknionym, ale nie poddaje się. Drugi akt sztuki jest dramatyczny, nakreślony z precyzją brzytwy: głowa Winni - pochłaniana przez oślepiający, biały piach -wygląda niczym głowa biblijnego Holofernesa na talerzu, wymalowana z bezwzgłednym pietyzmem przez starych mistrzów. Poruszający tekst, wielkie aktorstwo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji