Artykuły

Czarny sen reżysera

To inteligentny i humorystyczny portret ludzi sceny, teatr w teatrze — mówi Marcin Sławiński, reżyser Czego nie widać. Premiera spektaklu Michaela Frayna odbędzie się w sylwestrowy wieczór.

Prawda i iluzja sceny, blaski i cienie zawodu aktora oraz odrobina szaleństwa, którego ten wymaga… Farsa angielskiego dramaturga Michaela Frayna Czego nie widać to opowieść o pracy nad spektaklem, zakulisowych zdarzeniach i aktorskich intrygach. Reżyser Marcin Sławiński zapewnia, że dowiemy się, co oznacza… czarny sen reżysera.

— Sztuka Frayna to fantastycznie napisany tekst — mówił Sławiński na wczorajszej konferencji prasowej. — Zobaczymy inteligentny, psychologiczny i humorystyczny portret ludzi sceny, podpatrzone z życzliwą ironią ludzkie charaktery. Mnóstwo śmiesznych sytuacji i zmieniające się w brawurowym tempie sceny nie pozwalają odetchnąć ani aktorom, ani widzom.

Spiętrzone zadanie

Sztuka Michaela Frayna od 1982 roku nie schodzi z afiszów scen teatralnych na całym świecie. Również w Polsce miała już kilkaset premier.

— Cieszę się, że mogę zrealizować ten sceniczny hit, chociaż farsa to trudny gatunek — mówi reżyser. — Wymaga dopracowania wielu szczegółów, utrzymania tempa.

— A efekt naszej pracy jest natychmiast sprawdzalny — dodaje Władysław Jeżewski, sceniczny Seldson Mowbray. — Jeśli nie słyszymy śmiechu ze strony publiczności, to znaczy, że położyliśmy spektakl.

Nieśmieszna praca

Dowcip w farsie Frayna wynika ze zderzenia zakulisowych perypetii aktorów z ich perypetiami scenicznymi. Artyści robią sobie nawzajem kawały, kradną rekwizyty i urządzają sceny zazdrości tuż przed wyjściem na scenę. W połączeniu z ich nieudolnym aktorstwem daje to efekt komicznych pomyłek. Ile będzie w spektaklu prawdy o prawdziwym teatrze?

— Grając aktorów mamy spiętrzone zadanie — przyznaje Joanna Fertacz, odtwórczyni roli Dotty Otley. — Nasz zespół raczej nie okłada się kaktusami jak aktorzy Frayna, ale w każdej farsie jest trochę prawdy. Czasem zdarza nam się posługiwać tekstem sztuki za prawdziwymi kulisami. Po raz pierwszy gram w farsie i muszę przyznać, że praca nad nią w przeciwieństwie do efektu jest mało śmieszna. To matematyczna, żmudna praca, składanka drobnych elementów.

Głównym elementem scenografii spektaklu jest obrotowa konstrukcja autorstwa Wojciecha Stefaniaka.

— Po raz ostatni wykorzystamy taki mechanizm — zapowiada dyrektor Janusz Kijowski. — Częścią przyszłorocznego remontu teatru będzie odtworzenie prawdziwej sceny obrotowej, która funkcjonowała w naszym teatrze od 1925 roku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji