Artykuły

„Czego nie widać”

O tej sztuce mówi się, że jest farsą fars. Tak jest w istocie: rzecz bawi nie tylko formą teatru w teatrze, ale właśnie i tym, że w dobrej farsie gra się jeszcze jedną farsę. Utrudnia to i komplikuje pracę wszystkim realizatorom, ale nade wszystko aktorom.

Bo oni grają tu podwójnie: np. prawdziwa Barbara Szczęśniak grą Dotty Otley, która to z kolei gra panią Clackett. Rzecz jest o tyle skomplikowana, że Szczęśniak, która jest dobrą aktorką, musi zagrać świetnie (co zresztą robi) Dotty — aktorkę bardzo złą na scenie w roli pani Clackett. Ale prywatnie znów, Dotty jest zupełnie atrakcyjną osobowością. Uwikłaną w romans z ćwierćinteligentnym i mułowatym Garrym (bardzo dobry Krzysztof A. Janczar), który (w teatrze w teatrze) gra błyskotliwego i elokwentnego młodzieńca Rogera Tramplemaina.

Nie zawodzą znakomici: Piotr Lauks i Mirosław Henke, świetna jest Masza Bogucka-Bauman.

Zresztą wszyscy aktorzy dostarczają satysfakcji i bawią wspaniale. Przedstawienie wyreżyserował z należną farsie precyzją i szaleństwem Eugeniusz Korin.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji