Artykuły

Nuda na paru krzesłach

Siedząca obok mnie na sobotniej premierze "Toksyn" szykowna pani usnęła. Niestety, wcale jej się nie dziwię.

"Toksyny" Krzysztofa Bizio to druga prezentacja rozpoczętego 16 marca w Po-wszechnym Festiwalu Premier - Radom Odważny. Przypomnijmy, w ubiegłym ro­ku radomski teatr ogłosił konkurs na tzw. sztukę odważną, czyli opowiadającą o za­grożeniach otaczającej nas rzeczywisto­ści. Wtedy kilka sztuk czytano, teraz są podobno wystawiane jako spektakle.

Podobno, bo to co można było zoba­czyć w sobotę, na pewno nie było przed­stawieniem. Dwóch mężczyzn - starszy (Władysław Byrdy) i młodszy (Mateusz Przyłęcki) bez większego przekonania i zaangażowania siedziało na ustawia­nych w różnych miejscach sceny krze­słach, czasem wstawało. Zdarzało się też, że krzyknęli na siebie, niby dla podkre­ślenia, że dzieje się w ich duszach coś mrocznego. Tyle że tego mroku było akurat tyle, ile trwało wygaszenie świa­teł mające oddzielać od siebie poszcze­gólne epizody.

Ogólnie rzecz jest o tym, że każdy pra­gnie miłości rodziców, akceptacji otocze­nia, może jeszcze pieniędzy i tzw. spra­wiedliwości społecznej. Wszystko to oczy­wiście tematy ważne, godne poruszenia, ale aby na widzach zrobiło wrażenie, zmu­siło ich do głębszej refleksji, powinno być inaczej podane. Tymczasem sobotnie ni­by-przedstawienie tym się różniło od czy­tania "Toksyn" w ubiegłym roku, że dwaj panowie nauczyli się tekstu na pamięć. Na czym polegała reżyseria Inki Dowlasz i przygotowanie przez nią scenografii, na­prawdę trudno powiedzieć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji