Artykuły

Wesel się, narodzie

Fizjonomia Wojciecha Tomczyka podpowiada mi, że jesteśmy mniej więcej w tym samym wieku. Gdybym go spotkał osobiście, nie powiedziałbym mu jednak tak po prostu, że w PRL było mi weselej niż dziś, bo mógłby to łacno przypisać mej ówczesnej młodości. Ale dlaczego także na twarzach ludzi na ulicach widzę dziś o wiele mniej uśmiechu niż w tamtej "ponurej" epoce? Dlaczego ludzie są tak bardzo smutni w tej nieponurej, wolnej Polsce? Może by pan Wojciech Tomczyk także o tym napisał sztukę? - pisze Krzysztof Lubczyński w Trybunie.

Rzecz wiąże się z artystą, więc można sobie pozwolić na nieco subiektywizmu. Wojciech Tomczyk - autor sztuki "Norymberga" pokazanej wczoraj w Teatrze Telewizji, utworu rozliczeniowego, którego bohaterem jest grany przez Janusza Gajosa oficer wojskowych służb informacyjnych z czasów PRL - wypowiedział się przy okazji emisji na łamach "Rzeczpospolitej". "Należy wciąż przypominać, że życie w PRL było ponure. Byliśmy niewolnikami. Nie mieliśmy wolności. Brakowało wolności słowa. Była bieda i był głód" - stwierdził Tomczyk.

Żeby było jasne - życie w PRL, zwłaszcza w pewnych okresach, z pewnością rajem nie było. Jednakże w przytoczonej tu próbce retoryki, którą spotyka się w mediach na każdym kroku, jest jakaś irytująca, a przy tym naznaczona hipokryzją nuta. Gdy się bowiem podkreśla, jak ponure i okropne było życie w PRL, słychać w tle histeryczne dopominanie się o pochwałę obecnych czasów. Skoro bowiem życie w PRL było ponure, to oczywiste, że życie obecne wręcz kipi ogólną wesołością.

W PRL "była bieda i był głód". "Była", czyli dziś biedy nie ma, choć co do głodu to uczciwość nakazywałaby zauważyć, że to PRL a nie obecna Polska była od niego wolna. W PRL "byliśmy niewolnikami", czyli dziś nie ma niewolników, nawet w postaci np. wyzyskiwanych do ostatniej kropli potu za marne grosze pracowników supermarketów. Można jeszcze wyszydzić owe "wczasy" z przydziału dla pracowników, krzywo zainstalowane wanny w nowo oddawanych blokach mieszkalnych, czy pracę dla wszystkich.

W tym dopominaniu się o pamięć o "ponurości PRL" kryje się jakaś nuta rozpaczliwego wołania o ogólną wesołość narodu, który jakoś weselić się nie chce. Fizjonomia Wojciecha Tomczyka podpowiada mi, że jesteśmy mniej więcej w tym samym wieku. Gdybym go spotkał osobiście, nie powiedziałbym mu jednak tak po prostu, że w PRL było mi weselej niż dziś, bo mógłby to łacno przypisać mej ówczesnej młodości. Ale dlaczego także na twarzach ludzi na ulicach widzę dziś o wiele mniej uśmiechu niż w tamtej "ponurej" epoce? Dlaczego ludzie są tak bardzo smutni w tej nieponurej, wolnej Polsce? Może by pan Wojciech Tomczyk także o tym napisał sztukę?

Chciałoby się strawestować Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego - Demokratyczna Władza i jej Artyści: - Narodzie! Wesel się! Nie ma już PRL, ponurej, pełnej głodu, biedy i niewolników! Naród: Milczy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji