Automecenas
Dla wielbicieli historii o duchach Fabryka Trzciny przygotowała nie lada gratkę — Kobietę w czerni.
Na dziedzińcu Centrum Artystycznego Fabryka Trzciny na warszawskiej Pradze ostro hamuje auto. Wysiadają z niego Jarosław Boberek i Tomasz Dedek, obserwowani przez widzów spektaklu Kobieta w czerni. Za chwilę aktorzy przerażą publiczność „na śmierć”.
To pierwsze przedstawienie z cyklu Scena Kobra — wspólnego projektu Fabryki Trzciny i Suzuki Motor Poland, mającego ożywić tradycję Telewizyjnego Teatru Sensacji. Niezapomnianego — Andrzej Łapicki tak wspomina ówczesne premiery: „To była nasza specjalność. W ogóle teatr kryminalny. Tego nie było nigdzie na świecie". Spektakl Kobieta w czerni opiera się na powieści Susan Hill, która od dzieciństwa uwielbiała historie o duchach: angielskie, mroczne, podstępnie mrożące krew w żyłach — jakby wcale nie były horrorami. Książkę przerobił na przedstawienie Stephen Mallatratt. Prapremiera odbyła się w 1987 r. w Stephen Joseph Theatre na londyńskim West Endzie.
Od 20 lat cieszy się niesłabnącą popularnością.