Artykuły

„Potajemne małżeństwo”

Domenico Cimarosa, kompozytor włoski z drugiej połowy XVIII wieku uchodzi za klasyka opery komicznej. Jego Potajemne małżeństwo (II matrimonio segreto) napisane do libretta Giovanniego Bertati posiada duże zalety, dla których utrzymało się w repertuarze i zjawia się, zawsze z powodzeniem, na najprzedniejszych scenach świata. Libretto jest mało oryginalne: jeszcze jeden, nowobogacki, kupiec pragnący utytułowanego zięcia i hrabiowskich wnuków, jeszcze dwie siostry — rywalki. Ale za to jaka muzyka! Po włosku śpiewna, przetykana kunsztownymi ozdobnikami, koloraturą, błyskotliwa i pełna gracji Cimarosa miał wyczucie komizmu scenicznego i dar charakterystyki,
Potajemne małżeństwo było już wystawiane w Gdańsku przed siedmiu laty w wersji bardzo kameralnej, w Białej Sali Ratusza Główno-miejskiego, instrumentację na mały zespół smyczkowy przygotował kompozytor Henryk Jabłoński. Obecnie Janusz Przybylski powrócił do odnalezionego oryginału. Warstwa orkiestrowa została przez niego znakomicie przygotowana, już z uwertury uczynił prawdziwe cacko. Po kunszcie z jakim grała orkiestra w ciągu całego przedstawienia widać, ile mądrej i celowej pracy włożył dyrygent i zespół. Praca nad dziełem klasycznym zaowocuje w poziomie orkiestry.

Janusz Przybylski jest artystą z temperamentem, poprowadził premierę z nerwem, jego interpretacje są pełno-krwiste — co nie wyklucza tego, że dziełu przydałyby się skróty.

Reżyseria Jitki Stokalskiej tylko chwilami dorównywała żywości muzyki, jej charakterystyczności. Na ogół była statyczna, choć zdarzały się sceny wykorzystujące humor sytuacyjny. Do takich należał duet kupca Hieronima i hrabiego (II akt), w którym zabłysły talenty komediowe Kazimierza Sergiela i Andrzeja Koseckiego. Sergiel w partii Hieronima stworzył postać prawdziwą, wyposażył ją w wiele szczegółów psychologicznych. Jego komizm płynął z umiłowanego dostojeństwa, ze śmiesznego kultu pozorów, ze słabości wobec pyskatej żeńskiej połowy jego domu. Śpiewał pięknie.

Śpiew jest u Cimarosy trudny, wymaga wirtuozowskiego opanowania techniki wokalnej. Kazimierz Sergiel posiada technikę, która pozwala na całkowitą swobodę interpretacji włoskiego śpiewu, a wzorowa muzykalność artysty umożliwia mu właściwe kształtowanie każdej frazy. Dzielnie sekundował mu Andrzej Kosecki w partii hrabiego — czarował godnością i manierami angielskiego lorda, jego komizm był wykwintny, pański, stworzył postać pełną rokokowego wdzięku. Także pod względem wokalnym całkowicie sprostał wymaganiom partii, śpiewał, stylowo, głos brzmiał mu ładnie, czysto.

W tej kompanii znacznie słabiej wypadł gościnnie występujący tenor Michał Kanclerski. Jest to głos ładnej barwy, ale tak mały, że w zespołowych scenach wcale go nie słychać. Dykcja też nie najlepsza, ale wdzięk młodości pomógł mu w stworzeniu postaci nieśmiałego subiekta Paulina, którego stać, tylko na potajemne małżeństwo z córką chlebodawcy.

Z trójki kobiet wszystkie były dobre pod względem aktorskim, natomiast walorami głosowymi wyróżniła się Bożena Mądroszkiewicz (Fidalma, siostra kupca). Danuta Dąbrowska w roli Elżbiety przekonująco wygrywała zazdrość, zaborczość, nachalne łapanie utytułowanego męża, czuło się jednak, że przystojna kobieta trochę boi się śmieszności, cofa się przed komediowymi rysami. W śpiewie ma ta artystka jeszcze niejedno do zrobienia — w formie dźwięku, zwłaszcza w wysokich pozycjach, intonacji, w precyzji rytmicznej. Także Marzena Prochacka występująca w partii szlachetnej amantki Karoliny błyszczała urodą, ale w warstwie wokalnej nie wszystko się udawało.

Na partiach solistów zaważył brak troski reżysera o ruch sceniczny. Wobec błahej treści i długości opery trzeba coś robić na scenie aby widz nie tylko słuchał, ale i miał na co patrzeć. „Dziania się” było na scenie za mało, zwłaszcza że muzyka i gatunek opery komicznej prowokowały do tego.

Scenografia Andrzeja Waluto utrzymana w rokokowym stylu od pierwszej chwili przygotowuje na miłosne perypetie. Dodatkowa kurtyna z sercem w aureoli amorków, jest zapowiedzią męsko-damskich rozgrywek. Rokoko króluje także w domu kupca, raz w tonach beżu i brązu, innym razem w odświętnej bieli. Dekoracje są ładne i funkcjonalne, odpowiednie do muzyki. Kostiumy Jadwigi Pożakowskiej barwne, pastelowe i powiewne dla kobiet, każdy utrzymany w innej gamie kolorystycznej — kostium hrabiego wykwintny, wypracowany w szczegółach, szlachetny w kolorycie biało-niebieskim.

Problemy techniczne i interpretacyjne, na które natrafiła w Potajemnym małżeństwie orkiestra i szóstka solistów są zbawienne dla głosu i kształcące dla orkiestry. Przed następną premierą, romantycznym Wolnym strzelcem Webera ogromnie przyda się taka lekcja precyzji i dyscypliny w grze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji