Żaby jak politycy
Zbigniew Zamachowski debiutuje jako reżyser teatralny grecką komedią Żaby, jego doradcą i współpracownikiem jest Wojciech Malajkat Premiera sztuki Arystofanesa, opisującej atmosferę oblężonych Aten na rok przed ich upadkiem, odbędzie się w sobotę w Teatrze Narodowym w Warszawie. Po raz pierwszy sztuka została wystawiona w 405 roku p.n.e., czyli rok przed upadkiem Aten w wojnie peloponeskiej. Jest refleksją nad tym, czy można jeszcze ocalić miasto. Arystofanes wykorzystał tu popularny w literaturze starogreckiej motyw zejścia w podziemia. Dionizos udaje się do Hadesu po jednego z nieżyjących poetów greckich, by ten uzdrowił rzeczpospolitą. Przesłanie komedii to ostrzeżenie współobywateli przed rozkładem demokracji ateńskiej — nie polityk czy wódz może uratować Grecję, ale tylko poeta.
Autorem parafrazy antycznego tekstu jest Bronisław Maj. Celowo zrezygnował on z wiernego przekładu sztuki. — Wierny przekład unicestwia główną zasadę komedii greckiej, czyli jej aktualność — twierdzi Bronisław Maj. – Ludzie siedzący wtedy na widowni rozpoznawali na scenie swoje karykatury. Dziś imiona tych postaci nic nam już nie mówią. Dlatego należało odnaleźć punkty wspólne dla tamtej epoki i dla nas. Zbigniew Zamachowski postanowił uwspółcześnić dramat Arystofanesa, a postaci z Żab będą także parodią polskiego establishmentu, najbardziej znanych i charakterystycznych polityków.
– Wszystkiego jest tu po trosze. Staramy się nie zafałszować cech komedii antycznej, a jednocześnie chcemy, aby była ona żywa i aktualna teraz — mówi Zamachowski. - Trudno śmiać się z kogoś, o kim nie mamy zielonego pojęcia, trzeba przełożyć to na osoby, które znamy. Politycy, którzy obejrzą przedstawienie, na pewno dostrzegą tu echa swoich poczynań.
