Artykuły

Babskie szaleństwa w "Rampie"

"Klimakterium i już" w reż. Cezarego Domagały w Teatrze Rampa w Warszawie. Pisze Marzena Rutkowska w Tygodniku Ciechanowskim.

Kobiety nie lubią być dłużne. I chyba dlatego w opozycji dla tekstu Saramonowicza "Testosteron" Elżbieta Jodłowska napisała "Klimakterium". To rzecz o czterech kobietach (Malina, Pamela, Krycha i Zosia) w okresie tak wstydliwej menopauzy.

Autorka obejrzała dowcipny spektakl w Ameryce, tam kobiety bawi ły się na nim rewelacyjnie, krzycząc "Właśnie tak mam".

- Pomyślałam sobie - mówi Jodłowska - dlaczego by tej sprawy nie przenieść w polskie realia, gdzie można to wszystko wpisać w nasze życiorysy. Klimakterium na całym świecie wszak takie samo. Wzięłam więc polskie problemy, przerobiłam polskie szlagiery. Powstał tekst i spektakl.

A ja stwierdzam, że powstało inscenizacyjne cudo. Nie jest to co prawda typowy musical, ale kompilacja teatralnej farsy, kabaretu i koncertu. Rzecz napisana precyzyjnie i bardzo starannie. Niezwykłe dowcipnie. Artystki: Krystyna Sienkiewicz, Iga Cembrzyńska, Elżbieta Jodłowska i na zmianę Grażyna Zielińska i Ewa Szykulska turlają się ze śmiechu razem z widownią. Wszystkie grają perfekcyjnie i rewelacyjnie. A widownia w znacznej części kobieca. Mężczyźni towarzyszący paniom też się świetnie bawią, choć sceniczny tekst mocno ich atakuje.

Rzecz z pozoru prosta i banalna, aie dotycząca wszystkich kobiet po pięćdziesiątce. Cztery przyjaciółki właśnie znalazły się w trudnym okresie menopauzy. Jak na nasze polskie warunki to temat wstydliwy, temat tabu. Ale one postanowiły się nie wstydzić. Przychodzą na urodziny do Maliny z niekonwencjonalnymi prezentami, np. wibrator erotyczny. Piją wino, opychają się ciastkami, choć każda niby stosuje dietę Cambridge i gadają, gadają, gadają. Te rozmowy to dystans do tematu i humor w czystej formie. Więc na scenie oglądamy gagi niemal z Chaplina.

- Wiedziałam - mówi autorka - że tylko konwencja humoru pozwoli podejść do tematu zwyczajnie, bez wstydu. U nas, w Polsce, o tym się nie mówi, bo to wstyd. A przecież osiem milionów kobiet przeżywa trudny okres menopauzy. Zmiany przychodzą nieproszone i jakby niezapowiedziane. Ogarnia nas wtedy smutek, depresja, i tak typowe, a jakże trudne uderzenia gorąca.

Jodłowska o tym wszystkim pisze wprost przepysznie. Polskie realia obramowane zostały starannym, choć potocznym językiem.

Humor sytuacyjny podbijany jest mistrzowskim wykonaniem najbardziej popularnych szlagierów, do których nowe słowa (właśnie sytuacyjne) napisali Elżbieta Jodłowska, Katarzyna Lengren, Magda Czapińska, Artur Andrus i Marcin Wolski. A te szlagiery to "Kolorowe jarmarki", "Być kobietą", "Samba sikoreczka", "Radość o poranku" i "Międzynarodówka" (tak, tak). Całe to babskie szaleństwo starannie wyreżyserował Cezary Domagała. O kostiumy zadbała Tatiana Kwiatkowska. Muzycznie zajął się sprawą znany kompozytor i aranżer Janusz Bogacki.

I jeszcze jedna ciekawostka. Cała rzecz dzieje się w łumpeksie. Albo jak kto woli w ciucholandzie. Więc panie zaprosiły do współpracy autentyczny sklep z ciuchami. W czasie 20-minutowej przerwy w hallu teatru jest mini sklepik z fantastycznymi wprost ciuszkami. Kobitki szaleją, oglądają, przymierzają i kupują. Zabawa więc trwa.

Warto zatem wybrać się do Teatru Rampa. Bo to i przednia zabawa i oswojenie się z trudnym tematem i sytuacją. Na "Klimakterium" powinny przyjść kobiety i młode, i dojrzałe. Wszak nas wszystkie to czeka. Podobnie jak finał spektaklu, w którym artystki i widownia na melodię "Międzynarodówki" śpiewają:

Wyklęte wstańcie z poniżenia

Otrzepcie z kolan szary kurz

Czas wszystko wkoło pozamieniał

klimax też nie straszy już...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji