Z Martyniki na Zamek Lubomirskich
Przedstawienie wg sztuki włoskiego Anonima Miłość w Wenecji ma szansę stać się w Rzeszowie wydarzeniem sezonu. Przygotowane zostało z zespołem aktorskim Teatru im. Wandy Siemaszkowej na „Scenie na Zamku” (d. sala balowa rzeszowskiego Zamku Lubomirskich) przez jednego z czołowych twórców teatru europejskiego — Włocha, Giovanniego Pampiglione.
Pampiglione mówi o sobie, że język polski traktuje na równi z francuskim i rodzimym włoskim, a w Krakowie i w Paryżu czuje się tak dobrze jak w Rzymie, od 30 lat mieszkając w tych miastach przemiennie. Przełożył na wioski m.in. Onych i Mątwę Witkacego, Bal manekinów Jasińskiego, Rzeźnię Mrożka i po ośmiu latach zmagań z naszym językiem Nie-Boską komedię Krasińskiego, kończąc tłumaczenie w 1996 roku. Do Rzeszowa przez Warszawę przyleciał prosto z francuskiej Martyniki, gdzie uczestniczył w barwnym, roztańczonym i rozśpiewanym festiwalu. Z Rzeszowa, gdzie w rekordowym tempie zrealizował Miłość w Wenecji, przez Kraków wraca do Rzymu.
Premiera Miłości w Wenecji odbędzie się w rzeszowskim Zamku Lubomirskich, dzisiaj, 21 marca o godz. 18.15. Kostiumy zaprojektowała — Zofia de Ines.
— Myślę, te La Venexianą (w tłumaczeniu: Miłość w Wenecji) ofiarowuję widzom rzeszowskim radość i optymizm — podkreśla Pampiglione. – Tradycyjny teatr włoski przypomina nam, że życie jest po to, żeby je przeżyć przyjemnie. La Venexiana jest piękna, jak malarstwo dawne, na przekór obecnej estetyce szarości i brudu. Aktorzy grają zgodnie z tradycyjną techniką dawnego teatru włoskiego — są to ustalone reguły związane z mimiką, ruchem, zachowaniem się na scenie. Widzowie współuczestniczą w przedstawieniu, podglądając aktorów. Na czym jedno i drugie polega — rzeszowianie zobaczą i ocenią. Pozdrawiam Czytelników „Nowin” jak sądzę, również widzów mojego spektaklu w rzeszowskim Zamku!
