Pleciuga wyrolowana
Nici z nowego teatru lalkowego na placu Żukowa. Miasto i firma ECE przekonują dyrekcję Pleciugi, że najlepszym wyjściem jest adaptacja dawnego kina Colosseum przy ul. 5 Lipca. Od pięciu lat niemiecki deweloper, starając się o prawo do wybudowania u zbiegu al. Niepodległości z ul. Obrońców Stalingradu galerii handlowej, prezentował szczecinianom kolejne wizualizacje nowego budynku Pleciugi. Od początku mowa była o jednej lokalizacji: pl. Żukowa - piszą Ewa Podgajn i, Mariusz Habenda w Gazecie Wyborczej - Szczecin.
Jeszcze w sierpniu ub. roku, gdy niemiecka spółka przystępowała do przetargu na wykup terenów po Odrze, dyrektor Jan Dębski w rozmowie z "Gazetą" przekonywał, że do nowego teatru pójdziemy w 2008 r.: - W starym budynku teatr będzie funkcjonował do czasu uruchomienia nowej siedziby przy pl. Żukowa - mówił. - Koncepcja jego budowy jest bardziej zaawansowana niż samej galerii Kaskada.
A jednak w środę, niczym królika z kapelusza, ECE wyciągnęła nową koncepcję. Dyrekcja Pleciugi dostała e-mailem projekt adaptacji na teatr nieczynnego kina Colosseum.
- Szukamy najlepszego rozwiązania tak dla teatru, jak i dla nas - tłumaczy Leszek Sikora z ECE. - Ta propozycja gwarantuje szybszą realizację projektu.
Co na to nowa władza Szczecina?
- Spełniająca wszystkie życzenia zespołu teatralnego siedziba dla Pleciugi kosztowałyby zapewne ponad 40 mln zł, a takich pieniędzy na ten cel nie ma - mówi wiceprezydent Tomasz Jarmoliński. - Cieszy mnie to, że powstał projekt, nad którym możemy dyskutować. Projekt realny, dający interesującą możliwość rewitalizacji Colosseum.
Co ciekawe, Colosseum nie jest nieruchomością miejską. - Budynek ma trzech właścicieli i kwestie wykupu będą rozwiązywane przez ECE - mówi Jarmoliński.
Pracownicy Pleciugi nie mają jednak złudzeń:
- Warunki w Colosseum będą gorsze niż te, które mamy obecnie - ocenia Anna Garlicka, wicedyrektor Pleciugi.
Kino to obecnie rudera nieczynna od trzech lat. - Teraz wygląda okropnie, ale to można zmienić - przyznaje Dominika Krzyżanowska-Kidała, rzecznik ECE. - Po adaptacji teatr miałby większą powierzchnię użytkową o tysiąc metrów.
Garlicka uważa jednak, że kina nie da się przerobić na teatr: - Owszem powierzchnia jest większa od obecnej, ale struktura budynku uniemożliwia zaprojektowanie go tak, żeby to funkcjonowało spójnie jako całość. Np. scena nie mogłaby mieć zapadni, bo pod spodem jest sklep. Nie ma drugiej, kameralnej sceny, która jest w obecnym teatrze. W magazynach o powierzchni 10-14 m kw. nie zmieszczą się potężne dekoracje teatru lalek.
Wczoraj w magistracie odbyło się spotkanie, na którym przedstawiciele miasta i ECE wespół chcieli przekonać przedstawicieli Pleciugi do swego pomysłu.
- W dalszym ciągu podtrzymuję stanowisko, że Pleciuga powinna dostać siedzibę wybudowaną od podstaw - mówi Zbigniew Niecikowski, dyrektor teatru.
Aktorzy boją się sąsiedztwa sklepu monopolowego, braku miejsc parkingowych, w tym dla autokarów. Na chodniku przed Colosseum nie ma nawet dość miejsca, by po wyjściu ustawić dzieciaki w pary i policzyć.
***
Komentarz
Jerzy Połowniak
Obietnice były jasne i wielokrotnie powtarzane: ECE w zamian za miejskie place pod galerię Kaskada zbuduje w Szczecinie nową siedzibę teatru lalek. W umowie miasta z inwestorem z 2001 r. ani razu nie pada słowo "adaptacja", wielokrotnie jest za to mowa o "budowie teatru". To nadawało sens publiczno-prywatnemu przedsięwzięciu, jakim jest realizacja nowej Kaskady. Przecież miasto nie będzie mieć zysków z galerii. Zyskiem Szczecina miał być nowy teatr. Rozumiem, że ECE szuka tanich i szybkich rozwiązań, bo chce przyspieszyć rozpoczęcie budowy Kaskady. Jednak miasto powinno twardo bronić swojego interesu, a nie godzić się na rozwiązania, które wyglądają na półśrodki.
Jeśli nowy teatr na pl. Żukowa nie powstanie, ECE złamie dane szczecinianom słowo. I ja, i - przypuszczam - tysiące rodziców, którzy chodzą z dziećmi do Pleciugi, poczujemy się wyrolowani.
Na zdjęciu: projekt nowej "Kaskady"
