Artykuły

Światowa prapremiera włoskiej sztuki „Bel-Ami” i jego sobowtór

— Uwaga, powtarzamy finał! Uwaga! Reżyser Giovanni Pampiglione ustawiając inwalidzki wózek dla Maupassanta wydaje jednocześnie setki dyspozycji dla aktorów, operatorów światła, inspicjenta… Za chwilę padną końcowe słowa sztuki… Światła reflektorów koncentrują się na odtwórcy głównej roli — Wojciechu Pszoniaku. To już ostatnia próba przed premierą. Z niej właśnie pochodzą zdjęcia naszego fotoreportera.

Dziś, 11 października, za kilka godzin, Bel-Ami i jego sobowtór utwór współczesnego włoskiego dramatopisarza Luciano Codignoli, wchodzi na afisz warszawskiego Teatru Powszechnego. Poza Wojciechem Pszoniakiem główne role grają; Mirosława Dubrawska, Elżbieta Kępińska, Władysław Kowalski, Gustaw Lutkiewicz i Bronisław Pawlik. Opracowanie scenografii — Andre Acquart. Nie jest to jednakże zwykła premiera. Na początku sezonu teatralnego Powszechny sprawił mieszkańcom stolicy nie lada niespodzianką. Warszawskie przedstawienie jest bowiem światowy prapremierą tej sztuki. Widzowie włoscy zobaczą ją dopiero za miesiąc. Na ostatnie próby i prapremierę przyjechał do Warszawy autor — Luciano Codignola, którego poprosiliśmy o kilka słów dla Czytelników Kuriera.

— Cieszę się, że mój Bel-Ami będzie grany w Warszawie. Od lat znam i cenię polski teatr, współczesnych dramaturgów, aktorów. Ostatnie próby obserwowałem z prawdziwą satysfakcją i bardzo jestem ciekaw, jak warszawska publiczność przyjmie tę sztukę. Problemy, jakie w niej poruszam, mają bowiem charakter uniwersalny, dotyczy każdego z nas. Na pytania, jakie stawiam moim bohaterom, Jakie stawiają sobie oni sami, szuka odpowiedzi każdy człowiek, niezależnie od miejsca zamieszkania, koloru skóry czy pozycji społecznej.

Jak wiele pozostało w tej sztuce z samego Maupassanta?

— Przypuszczam — mówi reżyser Giovanni Pampiglione — że widz znający powieść i nastawiony Wyłącznie na obejrzenie kolei losów literackiego bohatera Maupassanta, będzie zaszokowany. Podobnie, jak aktorzy podczas pierwszych prób, gdy wspólnie szukaliśmy „klucza” do tej sztuki. Luciano Codignola nie zapisał Maupassanta, ale napisał zupełnie nowy utwór. Sztuka ta splatając ze sobą akcję powieściową z wątkami autobiograficznymi Maupassanta jest rodzajem dyskursu o moralności artystycznej, o sensie życia, tworzenia. Imponuje odwaga w poruszaniu problemów i spraw tzw. ostatecznych. Uważam, że Bel-Ami i jego sobowtór Codignoli jest najciekawszym włoskim utworem dramatycznym ostatnich łat i dobrze się stało, że polscy miłośnicy teatru będą mieli okazję obejrzeć go tak szybko.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji