Artykuły

Gwiazdy na świątecznych pocztówkach

"Pastorałka" w rez. Laco Adamika w Teatrze TV. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - Telewizyjnej.

Laco Adamik przeniósł Schillerowska "Pastorałkę" do góralskiej chaty, gdzie gwiazdy z pierwszych stron gazet bawią się w odgrywanie biblijnych historii

Anioły i pasterze jako walczący z systemem opozycjoniści? Śpiewy przy żłóbku jako protestsong? Nie tak wymyślił swoje postaci i teksty autor "Pastorałki" Leon Schiller (1887-1954). A jednak okazało się, że wyraziste, zaczerpnięte z ludowej wyobraźni obrazy znakomicie nadawały się nie tylko do podtrzymywania wiedzy o polskim folklorze.

W nutach "Pastorałki" mieściły się i polityczne podteksty, w rytmie tańców płynęły łzy nostalgii za dzieciństwem, pod kolorowymi kostiumami na sceny komunistycznego państwa przemycano chrześcijańskie wyznanie wiary. Powstałe w 1922 roku widowisko to niepowtarzalny mix tego, co najbardziej uniwersalnie i tego, co najbardziej polskie.

Schiller rozpisał je na kilka przenikających się poziomów: biblijną historię, jej katolicką wykładnię i liturgiczne opracowanie oraz zachowane wśród ludu pogańskie naleciałości. Jego Betlejem leży więc na tyle blisko Krakowa, by spotkać tam było można żydów śpieszących na kazimierski jarmark. Do stajenki jedzie się na turoniu, przez scenę przewijają się postaci z krakowskich szopek. Anioły zawodzą po staropolsku, Adam nie różni się wiele od typowego gazdy, a pasterze częstują nowonarodzonego siwuchą. Co krok pojawia się jakiś motyw z dziejów Polski (np. ułani) albo lokalny rys obyczajowy (stosunek do żydów czy do narzuconej do władzy).

Reżyser zrealizował "Pastorałkę" po raz pierwszy w słynnym laboratorium teatralnym "Reduta" Juliusza Osterwy (działającej między Wilnem a Warszawą), a następnie objeździł ze spektaklem Kresy.

Niezwykle popularna przed wojną, zakazana w epoce stalinizmu, odżyła po 1956 roku w latach PRL-u. Od tamtej pory reżyserowano ją kilkadziesiąt razy (m.in. Ludwik Benoit, Stanisława Perzanowska, Adam Kilian, Jarosław Kilian, Maciej Englert, Barbara Fijewska, Jacek Bursztynowicz) od Gdyni po Kraków, od Nowego Jorku po Connecticut i Boston (jeśli za część PRL-u uznać wielomilionową Polonię w Stanach, dla której wystawianie "Pastorałki" oznaczało symboliczny powrót do ojczyzny).

Laco Adamik [na zdjęciu], znany przede wszystkim jako reżyser oper i spektakli Teatru Telewizji, w swojej wersji "Pastorałki" musiał więc odpowiedzieć na pytanie - co dziś należy do polskiego folkloru? Jego odpowiedź jest zaskakująca, ale być może trafna. "Lud" nie kolęduje dziś po chałupach, nie klei szopek, nie śpiewa przy zastawionych stołach. Chętne ogląda za to serwisy z ploteczkami czy seriale, w których występują znani z tych serwisów aktorzy. Pocztówek się nie maluje, ale kupuje w supermarkecie. Przez całe święta śledzi się w telewizji relacje z góralskich festynów. Dzisiejszy folklor wycięty jest z kolorowych pism, posklejany z kiczowatych kartek, okryty góralskim kożuszkiem.

W spektaklu Adamika roi się więc od gwiazd, a sceny w podhalańskiej chacie mieszają się z wystylizowanymi na pocztówki animacjami. Aktorzy wcielając się to w górali, to w biblijne postaci tworzą dwa niezależne plany: plan baśni i plan bożonarodzeniowej imprezy, na której sami bawią się nie najgorzej. Widowisko balansuje więc między kreskówką, a świątecznym wydaniem "Szansy na sukces", doskonale wpisując się przez to w okołoświąteczną ramówkę.

"Pastorałka" - Poniedziałek, TVP 1 21:00

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji