Artykuły

Co robi zebra w tancbudzie?

„Czyż nie dobija się koni?” Horace'a McCoya w reż. Joanny Drozdy w Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Pisze Aleksandra Puk z Nowej Siły Krytycznej.

„Czyż nie dobija się koni?” Horace'a McCoya w reż. Joanny Drozdy w Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Pisze Aleksandra Puk z Nowej Siły Krytycznej.


W 2005 roku na duże ekrany trafił film „Zebra z klasą”, który spełnia gatunkowe cechy kina familijnego: ma przystępną formę, jest zabawny, przy tym dostarcza wzruszeń, momentami buduje napięcie, po to jednak, aby skończyć się miło morałem. Mimo różnic pomiędzy tym filmem a olsztyńskim spektaklem „Czyż nie dobija się koni?” na podstawie powieści Horace’a McCoya w reżyserii Joanny Drozdy, podczas ich oglądania można poczuć się podobnie. Dostarczają tych samych emocji, opowiadają o rywalizacji i nierównościach dzielących bohaterów, portretują amerykańskie peryferie (choć w filmie w czasach współczesnych). Doskonałym dopełnieniem zbioru cech wspólnych byłaby uniwersalna i trafna myśl, z którą zostaje widz na koniec.    


Akcja spektaklu dzieje się w czasie wielkiego kryzysu lat trzydziestych XX wieku. Obrazy na scenie są silnie osadzony w epoce. Szczególnie godne uznania są kostiumy Joli Łobacz – pięknie wymyślone, dopracowane, podkreślają status społeczny postaci. Część z nich pochodzi z przedstawienia w reżyserii Tomasza Dutkiewicza, to powrót do tytułu, który był wystawiony w Jaraczu w 1995 roku. Suknie zamożnych postaci są stylowe, posiadają mnóstwo detali. Z kolei ubrania uboższych bohaterów, biorących udział w zawodach tanecznych, są proste i skromne. Fryzury i makijaże dopełniają klimatu tamtych lat. Scenografia (opracowana przez reżyserkę) wypada mniej zjawiskowo. Jedynym dobrym zabiegiem jest platforma, która spiętrza przestrzenną kompozycję, dynamizuje. Przy platformie podwieszone są tandetne kotyliony (wszak akcja rozgrywa się w ubogiej tancbudzie), nad nią wisi lustro. Potencjał tego ciekawego pomysłu został zmarnowany, ponieważ tafla jest umieszczone tak, że widz nie wie, co odbija, nie kieruje uwagi na nic konkretnego, ani też nie pogłębia przestrzeni. Rozumiem, że scenografka założyła, że przy tak bogatych kostiumach i wielu scenach grupowych wieloelementowa dekoracja mogłaby wprowadzać chaos wizualny. Nie minimalizm dekoracji jest tu jednak problemem, ale niestaranność, z jaką ją skomponowano.


Sceny grupowe są największą zaletą przedstawienia – znakomicie zaplanowane, działają korzystnie na dynamikę spektaklu, wręcz energetycznie go niosą. Najciekawszym fragmentem spektaklu jest wyścig, zagrany w zwolnionym tempie, raz po raz na scenie formują się precyzyjnie wymyślone kompozycje postaci. Trzeba docenić choreografię Bartosza Dopytalskiego, ale także zespół Jaracza i studentów przyteatralnego studium. Niektórzy studenci grają także niewielkie sceny dialogowe – bardzo dobrze. Młodzi wprowadzają świeżość do spektaklu. Sceny, w których można ich zobaczyć zazwyczaj są wizualną i energetyczną ucztą.  


Wśród etatowych aktorów zasługuje na wyróżnienie Michał Pietrzak, jako sędzia Rollo jest odpowiednio stanowczy i władczy, a przy tym zabawny. I choć w spektaklu to tancerze są swego rodzaju zebrami z filmu wspomnianego na wstępie (postaciami najniżej w hierarchii społecznej, walczącymi o uwagę), to właśnie sędzia „nosi paski”. Lekarz (Krzysztof Plewako-Szczerbiński) i pielęgniarka (Paulina Wójcik) mają niewiele kwestii, stale przemierzając scenę z pomocą dla tancerzy w potrzebie, wprowadzają humor w sytuacjach obciążonych zmęczeniem, bólem. Aktorzy umiejętnie rysują emocje postaci, widz angażuje się w spektakl. Ważna jest też obecność muzyków, których rola nie ogranicza się do grania na instrumentach, reagują na wydarzenia dziejące się na platformie. 


Twórcy poruszyli wiele społecznie ważnych kwestii, skomentowali także obecną sytuację kobiet w Polsce, stąd postać Ligi Matek na Rzecz Moralności (grana przez Macieja Pestę). Pomysł zasadny, ponieważ pomiędzy sytuacją kobiet nakreśloną w spektaklu, a tą w Polsce współcześnie można dopatrzyć się wielu analogii. Mowa tu o ograniczeniu decydowania o sobie i swoim ciele, o dyktowaniu zachowań przez organizacje, które uzurpują sobie do tego prawo – w spektaklu przez Ligę, a w Polsce na przykład przez Kościół katolicki. 


Dobrym przykładem jest dialog pomiędzy Ligą a Glorią (Barbara Prokopowicz), która się nie godzi na to, by ktoś wpływał na decyzje jej i innych kobiet (kobiety w ciąży chciano zmusić do rezygnacji z maratonu tanecznego). Monolog wypowiedziany w akcie sprzeciwu jest mocny, rzeczowy. Ale postawa bezkompromisowości zademonstrowana została tylko w tej wymianie zdań, to za mało jak na temat, wątek nie staje się organiczną częścią przedstawienia. Podobnie rzecz ma się z kluczową dla zdarzeń sceną śmierci Glorii, która nie wybrzmiewa dramaturgicznie. Motywacje strzelającego do niej partnera (Dawid Dziarkowski) nie zostają dostatecznie zarysowane, mimo że aktor ma monolog, który mógłby to wyjaśnić. 


Spektakl Joanny Drozdy zdradza potencjał, nie wszystko jednak zostało dopracowane. Niemniej polecam wybrać się do Olsztyna choćby po to, żeby podziwiać studentów we wspaniałych układach choreograficznych i świetnych kostiumach, tańczących przy akompaniamencie grających na żywo muzyków. Albo po to, żeby poczuć się jak w weekendowe popołudnie, podczas rodzinnego seansu „Zebry z klasą”. 


***


Horace McCoy
„Czyż nie dobija się koni?”
przekład: Lesław Haliński
adaptacja i dramaturgia: Michał Wybieralski
reżyseria i scenografia: Joanna Drozda
premiera: 24 marca 2023, Teatr im. Stefana Jaracza w Olsztynie
występują: Milena Gauer, Alicja Kochańska, Barbara Prokopowicz, Małgorzata Rydzyńska, Irena Telesz-Burczyk, Dawid Dziarkowski, Kuba Golla, Marcin Kiszluk, Maciej Pesta, Michał Pietrzak, Krzysztof Plewako-Szczerbiński, Wojciech Rydzio, Mikołaj Trynda, Marcin Tyrlik
studium aktorskie: Jagoda Białek, Justyna Czort, Zuzanna Mrozik, Wiktoria Pioch, Kinga Rozkrut, Sandra Strzępek, Katarzyna Szpinda, Zuzanna Wicka, Paulina Wójcik, Damian Kądziela, Patryk Lewandowski, Filip Prokopowicz, Grzegorz Walkowiak, Michał Wróblewski


***


Aleksandra Puk – studentka III roku wiedzy o teatrze na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Współorganizowała 13. edycję festiwalu Nowa Siła Kuratorska. Publikowała na platformie DziennikTeatralny.pl. Należała do grupy Cienie Teatru, działającej w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu. Brała udział w 7. Szkole Krytyki Teatralnej organizowanej przez portal Teatralny.pl i fundację Teatr Nie-Taki.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji