Artykuły

Wrocław. Tajemnice Konrada Imieli

Do Przeglądu Piosenki Aktorskiej pozostały niespełna dwa miesiące, tymczasem wciąż nie znamy ani jednego wykonawcy, który na tegorocznym festiwalu wystąpi. W niedzielę [14 stycznia] na małej scenie Capitolu zobaczyć można było artystycznego PPA - Konrada Imielę [na zdjęciu]. Również i ten jego występ miał być niespodzianką. Rozmoawa z dyrektorem Capiotolu i PPA Konradem Imielą przed premierą "Pokoju z lodówką".

Grzegorz Cholewa: Z czym w niedzielę wyskoczysz z lodówki?

Konrad Imiela: "Pokój z lodówką" to najnowszy cykl naszego teatru. Od początku chciałem, aby Capitol działał na wielu scenach, żeby działo się tu więcej niż dotychczas. Po drugie, szukałem sposobu, by trochę uwolnić bogatą twórczość, która w murach teatru aż kipi, nie znajdując dla siebie ujścia. I tak co tydzień jeden z artystów kojarzonych z Capitolem będzie gospodarzem wieczoru na małej scenie. Poprowadzi swój półprywatny koncert, spektakl, recital, happening. Formuła jest otwarta, niemniej aktor musi się postarać, gdyż jego gaża wynosi tyle, ile zechcą zapłacić za występ widzowie. W najbliższym czasie w "Pokoju z lodówką" pojawią się: Czarek Studniak, bracia Kamińscy, Gosia Fijałkowska-Studniak, Bartek Porczyk, Jacek Gębura, Bogna Woźniak. A już jutro o godz. 20 moja kolej. Dlaczego lodówka? Właściwie to do końca sam nie wiem. Może dlatego, że kojarzy się z przechowywaniem rzeczy jednorazowych? Albo lepiej - przechowywaniem półproduktów wspaniałych potraw, bo przecież te niedzielne występy mogą stać się zalążkami nowych spektakli naszego teatru. Nie chcę zdradzać, co pokażę.

Nic tak nie rozbudza zainteresowania jak tajemnica. To taki chwyt marketingowy?

Jeden z wielu. Dotyczy to także PPA. Staramy się, by na tegorocznym przeglądzie pojawili się artyści z naprawdę światowego topu. Nie chcemy jednak rzucać słów na wiatr i opowiadać o koncertach, które mogą się nie wydarzyć. Nie wszystkie umowy z artystami jeszcze podpisaliśmy. Poza tym cząstkowe podawanie repertuaru jest mało profesjonalne. Wszystkie karty odsłonimy podczas konferencji prasowej we wtorek.

Ale zapowiadany wcześniej Lou Reed wystąpi na pewno?

Wciąż negocjujemy jego przyjazd, oczywiście jesteśmy zabezpieczeni, gdyby do tego koncertu nie doszło - na pewno gwiazd światowego formatu na tym festiwalu nie zabraknie.

Formatu Iggy Popa?

Bez komentarza.

Spróbujmy zatem porozmawiać o zbliżającym się PPA bez podawania nazwisk...

Wbrew pozorom nie szykujemy festiwalu o wyłącznie nowoczesnej, undergroundowej twarzy, i który będzie ignorował widzów nieco bardziej konserwatywnych i przyzwyczajonych do tego, co działo się tutaj przez lata. Dla nich m.in. wystąpi bardzo znana pieśniarka rosyjska, kojarzona pewnie głównie przez starsze pokolenia. Nie udało nam się natomiast zaprosić Magdy Umer i Andrzeja Poniedzielskiego z ich spektaklem "Chlip-Hop".

Po pierwsze, będzie w tym roku więcej propozycji zagranicznych. Po drugie, stawiamy na osobowości, recitale i występy jednoosobowe. Mniej będzie za to spektakli muzycznych, bo szczerze mówiąc, niewiele znaleźliśmy w tym sezonie przedstawień, które można byłoby pokazać na PPA. Jestem przekonany, że świetny, kolorowy, kontrowersyjny i odważny będzie w tym roku nurt OFF, co zresztą potwierdza tylko, że był to znakomity pomysł, by przed rokiem w tę właśnie stronę rozszerzyć festiwal. W ogóle cieszę się, że Capitol i PPA stają się takim tyglem artystycznym, przyciągającym bardzo ciekawych ludzi.

To zasługa właśnie zeszłorocznej korekty festiwalowego kursu?

W pewnym sensie tak, ale zmiany zaczęły się już dwa lata temu. Często spotykam się z opinią, że przełomem, wywracającym trochę to wszystko do góry nogami, była przygotowana z Legitymacjami gala "Wiatry z Mózgu". Ale rzeczywiście zeszłoroczny festiwal pokazał wiele projektów z pogranicza piosenki aktorskiej: wystąpili Wrzeszczący Faceci ze Skandynawii, Laurie Anderson, która nie zaśpiewała przecież ani jednej piosenki, a wrocławska grupa Karbido zaprezentowała fenomenalny "Stolik", który wszedł teraz na afisz naszego teatru. Myślę, że niedługo będzie trzeba nadać cudzysłów nazwie przeglądu, ponieważ piosenka aktorska oznacza tylko tyle, że śpiewa aktor. A teraz festiwal zdecydowanie wykracza poza tę formułę. Oczywiście chcę, by nadal kręgosłupem był konkurs interpretacji piosenki, by u nas odkrywały się największe talenty z uczelni artystycznych, ale także niezwiązane jakkolwiek z branżą aktorską prawdziwki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji