Nie jestem Zły
Prezes legnickiego Inkubatora Przedsiębiorstw doniósł wczoraj tutejszej prokuraturze, że dyrektor i aktorzy legnickiego Teatru Dramatycznego włamali się do starej, zniszczonej hali fabrycznej i w każdej chwili może dojść do wypadku.
Ręce mi opadły, gdy dowiedziałem się, że oni przeprowadzają tam próby. Od nikogo nie dostali zgody. Czyżby dyrektor Centrum Sztuki — Teatru Dramatycznego zapomniał, co w ubiegłym roku wydarzyło się w stoczni szczecińskiej? — mówi Krzysztof Kuna, prezes Inkubatora.
W hali przy ul. Kardynała Kominka w Legnicy dyrektor CS-TD Jacek Głomb zaplanował premierę sztuki Zły według Leopolda Tyrmanda. Próby odbywały się tam od trzech miesięcy. Do środy aktorzy mieli swobodny dostęp do hali.
W środę, gdy przyszli, zastali kłódkę na drzwiach. Przepiłowali ją i odbyli próbę. Wieczorem nie pozwolono im już tam wejść.
– Nie było żadnego włamania. Przez dłuższy czas prezes Kuna nie miał nic przeciwko premierze Złego w tej hali. Ale raz ją już przełożyliśmy, m.in. z powodu braku ekspertyzy dotyczącej bezpieczeństwa — tłumaczy Jacek Głomb.
– Widziałem kaskaderów biegających po spróchniałych deskach pod sufitem. W zimie oderwało się tam okno. Jako właściciel nie mogę dopuścić, by komuś stała się krzywda — przekonuje prezes Kuna.
Dyrektor Głomb z kolei zapewnia, że hala jest bezpieczna, cd potwierdzili właśnie wrocławscy kaskaderzy. - Gdybym wiedział dwa tygodnie wcześniej, że zamknie się nam tę halę, to poszukałbym innej — mówi. – Mam nadzieję, że wojewoda opowie się po naszej stronie.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wicewojewoda Zenon Kwakszyc poprosił wczoraj obu panów o pisemne wyjaśnienia sprawy. Rzecz jest o tyle nieprzyjemna, że wojewoda finansuje teatr i jest jednocześnie poważnym udziałowcem Inkubatora. Sporną halę wniósł zresztą aportem do tej spółki.
Wojewoda jest w Niemczech, spór rozstrzygnie zapewne po powrocie, w sobotę.