Artykuły

Świr Smagackiego

Uważany za specjalistę od ról trud­nych. Zagrał transwestytę Zazę w musicalu "Klatka wariatek", za­grał ślepca kastrata Koby w " Wi­zycie starszej pani" i Sancho Pansę w "Don Kichocie", to z rolą świra też pewnie sobie poradzi. 17 lutego w Teatrze Miejskim w Gdy­ni premiera "Dnia świra" Marka Koterskiego z Bogdanem Smagackim w roli głównej.

W latach 1989-91 był związany z Teatrem Muzycznym w Gdy­ni, obecnie jest aktorem Teatru Miejskiego. Wykłada w Studium Wokalno-Aktorskim przy Teatrze Muzycznym w Gdyni. Ma żonę i dwie córki: Natalię i Zosię. 43-letni Bogdan Smagacki, absol­went wydziału wokalno-aktorskiego Aka­demii Muzycznej w Gdańsku, sprawdza się zarówno w repertuarze klasycznym, jak i współczesnym. To aktor stworzony do ról charakterystycznych. Natura obda­rzyła go drobną posturą i dobrymi warun­kami głosowymi, które ma jednak rzadką okazję wykorzystywać. Ostatnio widzie­liśmy go w Teatrze Miejskim jako wier­nego giermka Sancho Pansę w wystawia­nym na orłowskiej Scenie Letniej "Don Kichocie", konia Kapitana w "101 dalmatyńczyków" i Podsrockiego w "Trans-At­lantyku". Miłośnicy "Niespodziewanego końca lata" (według "Kabaretu starszych panów") uwielbiają go za role Nieduże- go (z Mariuszem Żarneckim śpiewał "Ta­nie dranie") i dzielnego porucznika Rumianka. Możliwości wokalne zaprezen­tował w roli transwestyty "Zazy", śpiewa­jącej gwiazdy kabaretu "La Cage aux Fol-les" w musicalu "Klatka wariatek", gdzie jego żywiołem były błyszczące toalety, pióra i ostry makijaż.

Teraz przygotowuje się do roli życia - zagra główną postać ekscentrycznego, dręczonego natręctwami i zagubionego w życiu inteligenta Adasia Miauczyńskiego w sztuce Marka Koterskiego ,,Dzień świra", którą w Teatrze Miejskim reżyseruje Tomasz Man. - To najtrud­niejsza rola, z jaką do tej pory przyszło mi się zmierzyć - przyznaje. - Jak dzie­sięć tysięcy puzzli, które trzeba złożyć w całość. W dodatku na wbicie do głowy tekstu, zresztą bardzo trudnego, bo stylistyką przypominającego Gombro­wicza, miałem tylko trzy tygodnie.

Zadanie utrudnia mu jeszcze popular­ność postaci Adasia Miauczyńskiego, doskonale znanego z kreacji Marka Kondrata w filmie Koterskiego. - Film wi­działem półtora roku temu i na razie nie chcę do niego wracać, by nie ulegać su­gestiom. Pewnie obejrzę go jeszcze raz, ale już po premierze.

Jak twierdzi Smagacki, w Adasiu Miauczyńskim każdy ma szansę znaleźć cząstkę siebie - migawki z życia, co­dzienne sytuacje, relacje z otoczeniem...

Wiele sytuacji, które zobaczymy na scenie, to sceny także z mojego życia - wyznaje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji