Artykuły

Sprawdzam!

„Napis” Géralda Sibleyrasa w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Kinga Senczyk z Nowej Siły Krytycznej.

„Napis” Géralda Sibleyrasa w reż. Artura Tyszkiewicza w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Kinga Senczyk z Nowej Siły Krytycznej.


„Napis” jest najczęściej wystawianą w Polsce sztuką współczesnego francuskiego dramatopisarza Géralda Sibleyrasa. Od czasu polskiej prapremiery w reżyserii Anny Augustynowicz w Teatrze Współczesnym w Szczecinie w 2005 roku tytuł doczekał się kilkudziesięciu inscenizacji na deskach teatrów profesjonalnych i amatorskich. W 2011 roku Wojciech Nowak zrealizował również spektakl dla Teatru Telewizji. Przedstawienie w Teatrze Ateneum jest dla Artura Tyszkiewicza powrotem do dramatu, który wyreżyserował w 2013 roku w Teatrze im. Juliusza Osterwy w Lublinie.


O ile lubelska inscenizacja kładła nacisk na formę (czarno-biała scenografia z wielofunkcyjnymi kubikami i kostiumy z przypisanymi bohaterom kolorowymi akcentami), warszawska stawia na socjologiczne obserwacje – pokazuje aktualny trend życia nowobogackiej stolicy. Widzimy mieszkanie z podłogą wyłożoną białą, grubą wykładziną z nowoczesnymi meblami, designerskimi lampami, stolikami i kotarami przypominające te ze zdjęć w stylowych magazynach czy na Instagramie. Luksusowy apartament zaprojektowany przez Jagnę Janicką jest doskonałym tłem dla typów bohaterów, którzy zostają zdemaskowani i odarci z pozornej ogłady, eleganckiej tolerancji, poprawności politycznej i kosmopolityzmu. Podobnie jak w lubelskiej inscenizacji Tyszkiewicz wykorzystuje między scenami nagrania w stylu monitoringu z windy i korytarza. Poza tym są to różne inscenizacje.


Do kamienicy wprowadza się młode małżeństwo – Państwo Lebrun. Już dwa tygodnie później w windzie pojawia się napis: „Lebrun = c**j”. Głęboko dotknięty Pan Lebrun rozpoczyna dochodzenie wśród sąsiadów. Bartłomiej Nowosielski stworzył bardzo ciekawą i wielowymiarową postać. Uprzejmy, acz stanowczy bohater nie boi się postawić większości. Bezkompromisowy i krytyczny, spotyka się z niejasnym oporem mieszkańców domu, którzy przedkładają spokój nad sprawiedliwość. Od razu rysują się podziały na „swoich” i „obcych”. Lebrunowie reprezentują młode pokolenie, które nie zważa na pozory i nie boi się konfrontacji, wyznaje nowy etos pracy. Po osiągnięciu celu materialnego, jakim jest kupno własnego mieszkania, Pani Lebrun rezygnuje z pracy zawodowej, by skupić się na rodzinie, czym wywołuje zdziwienie sąsiadów.


Nieprzystawalność nowych lokatorów do wizji życia starszych nieco Państwa Cholleyów (do której naginają się również najstarsi Państwo Bouvier) podkreślona jest przede wszystkim kostiumami zaprojektowanymi przez Annę Adamek. Podczas gdy stylizacja Lebrunów to dżinsy, trampki i w przypadku Pani Lebrun fioletowe włosy oraz kolczyk w nosie, Cholleyowie i Bouvierowie nawet w domowym zaciszu nie zdejmują nieskazitelnych, eleganckich i modnych marynarek, pantofli, szpilek i spodni w kancik.


Podziały wraz z rozwojem śledztwa jedynie się pogłębiają. Starsi lokatorzy uwielbiają szafować słowami typu „tolerancja”, „europejskość”, „jawność” oraz analizować semiotyczne konsekwencje wybryku w windzie. Takie perorowanie jest specjalnością Pana Cholleya, w którego fantastycznie wcielił się Grzegorz Damięcki. Nadmierny dramatyzm wypowiedzi jego bohatera w połączeniu z nieskazitelną elegancją oraz samozwańczą eksperckością w tematach okołoporodowych dają wspaniały efekt komiczny. Pani Cholley natomiast, wyznając żelazną zasadę nie mieszania się w sprawy innych, przypomina Panią Dulską, której bardzo zależy na zachowaniu statusu quo. Emilia Komarnicka-Klynstra gra aktywną zawodowo i rodzinnie, pewną siebie współczesną kobietą sukcesu. Ciekawą parę tworzą Państwo Bouvier. Krzysztof Tyniec w charakterystycznym dla siebie komediowym stylu z odrobiną nonszalancji fenomenalnie pokazuje przedstawiciela najstarszej części społeczeństwa, który wciąż chce być modny i akceptowany przez młodsze generacje, podążać za nowymi trendami stylu życia. Nawet jeśli oznacza to całkowitą zmianę poglądów, na przykład w kwestii wychowywania dzieci czy ryzykowania zdrowia dla mody na bycie młodym duchem. Wiąże się to z konformizmem, którego skrajnym przykładem jest Pani Bouvier. Marzena Trybała stworzyła postać pełną spokoju, ale i wigoru. Znika jednak nieco na tle pozostałych bardzo mocnych ról. Jej bohaterka wiedzę o świecie czerpie z gazet i telewizji, święcie wierząc w zasłyszane hasła, bez dokładnego ich zrozumienia, przyznając rację wszystkim wokoło. Z uśmiechem chwali się swoich powierzchownym zorientowaniem w bieżących sprawach i poprawnością polityczną.


Konsensus w mniemaniu większości bohaterów jest przytakiwaniem sobie nawzajem, by nie prowokować sytuacji konfliktowych. Kiedy w czasie przyjęcia u Lebrunów emocje (i alkohol) biorą górę nad etykietą, w stronę gospodarza padają zarzuty o faszyzm. Demaskują się sami po kilku kieliszkach wina, wytykając niektórym mieszkańcom kamienicy żydowskie pochodzenie. W starciu tych odmiennych wizji, Pani Lebrun początkowo stara się mediować między stronami, ostatecznie jednak poddaje się presji większości i przyłącza do Cholleyów i Bouvierów. Natomiast Pan Lebrun zostaje sam. Choć nie wiemy, czy nie złamie się i nie porzuci przekonań. Otwarte zakończenie zostawia ciekawą nutkę niepewności.


Wątki społeczne i (niemal) polityczne są bardzo lekko podane. Sibleyras napisał sztukę w roku 2002, gdy kilkanaście państw Unii Europejskiej (w tym Francja), wchodziły do strefy euro. Jak wspominał w rozmowie promocyjnej przy okazji premiery w Ateneum, nowoczesne europejskie społeczeństwo widziało w tym wydarzeniu nobilitację, skok cywilizacyjny, dzięki któremu „miał być raj na ziemi”. Ponad dwadzieścia lat później widzimy jak płonne były to nadzieje. Jednocześnie tekst się nie zestarzał. Błyskotliwa i cięta diagnoza mieszczańskiej mentalności i stylu życia jest równie trafna w Warszawie w roku 2024, gdy dochodzi do weryfikacji głośnych haseł i obietnic. Wspaniały humor słowny i sytuacyjny oraz kunszt aktorski błyszczą w świetnie poprowadzonym przedstawieniu. „Napis” w Teatrze Ateneum to znakomita inteligentna rozrywka.


***


Kinga Senczyk – kulturoznawczyni, recenzentka teatralna, performerka, improwizatorka, edukatorka i przewodniczka w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji