Artykuły

Przy kominku w Teatrze Wiekim

Twórczość Stanisława Moniuszki jest tak bogata, a przy tym żywa, barwna i — obrazowa, że nie tylko jego, opery dają się z powodzeniem prezentować na scenie. Oto nie ustająca w popularyzowaniu twórczości wielkiego naszego kompozytora (ciągle potrzebnym, choć niektórzy skłonni są myśleć inaczej) Maria Fołtyn, już przed kilku laty, podczas jednego z Festiwali Moniuszkowskich w Kudowie-Zdroju zainscenizowała opracowane przez Ernesta Brylla widowisko oparte na kanwie wybranych Moniuszkowskich pieśni; niedawno zaś, w odmiennym znacznie kształcie i z udziałem innych wykonawców, przedstawiła je także na małej scenie Teatru Wielkiego w Warszawie.

Jest to zaś spektakl, co tu dużo mówić, wielce urokliwy. Nie bez racji przecież już przed trzydziestu blisko laty Stefan Kisielewski w swoim Gwiazdozbiorze muzycznym pisał: „Jakżeż tu osądzać czy opisywać kompozytora, którego melodie weszły w krew społeczeństwa, stały się składową częścią klimatu, atmosfery, stylu polskiego, życia, są już wręcz własnością zbiorową, nabrały cech anonimowości; po prostu ludzie nie potrafią sobie wyobrazić, że melodii tych mogło kiedyś nie być…”

Otóż to: pieśni z Moniuszkowskich Śpiewników domowych, pisane w większości do znakomitych tekstów poetyckich (Mickiewicz, Lenartowicz, Kraszewski i inni), to nie tylko utwory o muzycznych wartościach wyższych znacznie niż te, jakie im do niedawna jeszcze raczono przypisywać, ale wyraziste obrazy polskiego życia w najróżniejszych jego przejawach. Można je ożywić na scenie, a z pewnością przemówią do widzów — pod warunkiem że się zaufa Moniuszce i — nie próbując nic udziwniać ani „pogłębiać” — zachowa tę samą naturalność i prostotę, jaka cechuje jego muzykę. Tak właśnie uczyniła Maria Fołtyn i skromnym tym widowiskiem odniosła kolejny poważny sukces.

W szeregu nastrojowych scenek, ewokujących już to historyczną przeszłość, już to epokę kompozytorowi współczesną, migają rycerskie zbroje, szlacheckie kontusze, ułańskie mundury, ubiory prostego ludu i zwiewne suknie panienek ze szlacheckich dworców. W prościutkiej, lecz ładnej i funkcjonalnej oprawie scenograficznej Leszka Rybarczyka rozgrywają się mini-akcje; w kolejnych pieśniach, indywidualnie bądź zespołowo, błyszczą soliści Teatru Wielkiego, zwłaszcza zaś Anna Malewicz-Madey (Groźna dziewczyna), Elżbieta Hoff (Złota rybka) — nb. pisząc swego czasu o podróży Teatru Wielkiego do Ludwigshafen pominąłem udany udział tej utalentowanej śpiewaczki w drugim przedstawień u Turandot, przepraszam! — Ryszard Cieśla (Pieśń wojenna) i Stanisław Kowalski (Krakowiak). Zwracają też uwagę znakomicie zespołowo wykonane Czaty i Trzech Budrysów. Wszystkim świetnie towarzyszy przy fortepianie Janina Anna Pawluk, która też od strony muzycznej widowisko owo przygotowała.

Muzyczne ramy stanowi Pieśń wieczorna oraz Dobranoc w wykonaniu Chóru Centralnego Zespołu Artystycznego ZHP, poszczególne zaś obrazki wiążą w całość aktorzy — Katarzyna Łaniewska i Ryszard Bacciarelli, którzy, jako stare szlacheckie małżeństwo, siedzą przy kominku w starym dworku, wspominając (słowami Ernesta Brylla) dawne dobre czasy i ewokując — w swej wyobraźni kolejne sceny, widowiska. Emanuje z niego sentyment i swoiste ciepło; może ono nie tylko dostarczać wrażeń artystycznych, ale też poruszać uczucia liryczne, oraz — patriotyczne, tak jak to było życzeniem kompozytora. Można z pewnością wróżyć temu widowisku długie życie na scenie TW i powodzenie u publiczności W widowisku Przy kominku wykorzystano przeważnie najpopularniejsze Moniuszkowskie pieśni. Teraz czekają na ponowne odkrycie inne, trudniejsze jego arcydzieła z tej dziedziny, zwłaszcza zaś wielkie a prawie zapomniane dziś dramatyczne ballady, jak Rybka czy Magda karczmarka, stojące godnie obok najznakomitszych dzieł pieśniarskiej literatury XIX wieku — Schuberta, Loewego czy Wolfa…

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji