Artykuły

Rozmowa z telewizorem

Marek Koterski ma specyficzne po­czucie humoru. Karykaturalne po­staci, absurdalne sytuacje i niezbyt wykwintne porównania w jego fil­mach tworzą groteskowy obraz rze­czywistości. Podobnie jest w spek­taklu "Ich troje", do którego napisał scenariusz.

Bohaterami sztuki są Gosia (Mał­gorzata Bogdańska) i Adaś (Tomasz Sapryk). Ona rozwódka z kilkuna­stoletnią córką, która wychowuje się u jej matki, on rozwodnik z sy­nem wychowywanym przez byłą żonę. Są ze sobą od dłuższego cza­su, spotykają w jej mieszkaniu. Jed­nak randki nie są wcale romantycz­ne i sympatyczne, gdyż większą mi­łością niż swojego partnera Gosia darzy... telewizor - tak przynaj­mniej uważa jej partner. Gosia z ko­lei nie zgadza się z jego zarzutami, mówiąc, że nie układa im się z jego winy. Ucieka w oglądanie telewi­zyjnych oper mydlanych, bo tam znajduje to, czego nie potrafi dać jej niedojrzały emocjonalnie partner.

Koterski jest dobrym obserwato­rem rzeczywistości. Wyłapuje drob­ne, znaczące szczegóły z życia i z nich tworzy historie mocno prze­rysowane, a przez to bardziej wyra­ziste. Jest jednocześnie indywidu­alistą. Nie każdy bowiem w swojej twórczości aż w takim jak on stopniu wykorzystuje fragmenty wła­snego życiorysu: nie zawsze pozy­tywne doznania erotyczne, ciężkie zawodowe doświadczenia, niemoż­ność porozumienia się z innymi. W "Ich troje" najbardziej uwidacz­nia się to ostatnie.

W rozmowie z reżyserem Janem Bratkowskim i odtwórcą roli mę­skiej w spektaklu - Tomaszem Saprykiem, Koterski powiedział, że tym tekstem próbuje odgonić demona swojej ostatniej miłości w życiu. Jeżeli tak jest w rzeczywi­stości - musiało być to uczucie niespełnione właśnie z powodu niemożności porozumienia się między kochankami. Bohaterowie sztuki nieustannie kłócą się, od­chodzą od siebie, godzą, wracają.

I tak aż do znudzenia. Czy to celo­wy chwyt autora, czy raczej błąd reżysera - w jakimś momencie dalsze losy Gosi i jej partnera stają się zbyt łatwe do przewidzenia. Widz, po obejrzeniu pięciu kolej­nych powrotów tej dwójki do sie­bie, doskonale już wie, jaki będzie finał. Zakończeniem na pewno nie zostanie zaskoczony. Może nato­miast zdziwić się pomysłowością realizatorów spektaklu w wyko­rzystaniu "tego trzeciego". O co chodzi? Pozostawmy chociaż to ta­jemnicą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji