Kalisz. "Pan Poduszka" w pofabrycznej hali
Do byłej hali Runotexu przeniesie się w najbliższą sobotę Teatr im. Bogusławskiego w Kaliszu. W pofabrycznej przestrzeni Zbigniew Najmoła reżyseruje dramat Martina McDonagh'a "Pan Poduszka"[na zdjęciu].
Na tydzień przed zapowiadaną premierą reżyser był bardzo zadowolony z efektów pracy nad tekstem Irlandczyka, choć nie krył, że specyfika miejsca rzuciła ekipie specjalne wyzwania.
- Nie jest to łatwa praca, bo walczymy z chłodem, walczymy z innymi przeciwnościami, tym niemniej na tym etapie jestem bardzo zadowolony z tego co już udało się zrobić i już się cieszę na to, co do premiery miałoby się w wymiarze faktów objawić - mówi Zbigniew Najmoła.
Ze względu na wyczekiwany remont sceny kameralnej spektakl od razu przeniesiono do pofabrycznej hali. Nad decyzją mocniej zaważyły jednak względy artystyczne. - Ten materiał ["Pan Poduszka"] rzeczywiście w tamtej przestrzeni wybrzmiewa w sposób bardzo osobliwy - podkreśla reżyser.
Znakiem rozpoznawczym sztuk McDonagha jest ich mroczność, wyłaniająca się z gęstej od koszmarnych wydarzeń narracji. De facto teksty Irlandczyka da się czytać jako traktaty moralne, sięgające pytań o naturę zła, jego źródeł, motywacji morderców, osobniczych predyspozycji stawiających nas po stronie katów lub ofiar. Kaliska publiczność Spotkań Teatralnych powinna pamiętać poznańską realizację "Królowej Piękności z Leenane" z przejmującymi rolami Danieli Popławskiej i Krystyny Feldman. W "Panu Poduszce" sytuacją, która uruchamia dalsze ciąg zdarzeń, jest przesłuchanie artysty. Czujność służb budzą drastyczne opowiadania pisarza. Problem w tym, że ktoś zaczyna je traktować jak gotowe scenariusze zbrodni.
- Sfera odpowiedzialności twórcy za realne skutki jego poczynań artystycznych interesowały mnie mniej; bardziej niesłychanie subtelnie utkana koronka, czy też pajęczyna ludzkich motywów, tematów, spraw, problemów, mikrourazów, zahamowań, kompleksów, słowem dżungla, którą na co dzień skrywamy - tłumaczy Najmoła.
W kaliskim spektaklu zagra czterech aktorów; związani z nasza sceną Arkadiusz Cyran i Marek Sitarski oraz występujący gościnnie Wojciech Czarny i Zbigniew Waleryś. Przedstawienie ponadto realizuje doborowa ekipa ludzi teatru: scenografię powierzono Wojciechowi Stefaniakowi, reżyserią świateł - Piotrowi Pawlikowi, muzykę przygotował Olgierd Futoma, nad ruchem scenicznym pracuje Anna Wytych-Wierzgacz, dramaturgią zajął się Przemysław Grzesiński. Premiera 3 lutego w hali Runotexu /wejście od ul. Piskorzewie/.