Artykuły

Gdy aktor czeka na recenzenta

- Wiem, że nawet jeśli zrobię świetne przedstawienie, a pies z kulawą nogą nie przyjdzie - po kilku wieczorach spektakl padnie. Ale w moim monodramie chcę się również pośmiać z tej sytuacji - mówi JANUSZ ŁAGODZIŃSKI przed premierą monodramu "Oczekiwanie" w Starej Prochowni.

Jacek Cieślak: Pana monodram "Oczekiwanie" opowiada o aktorze, który liczy na przyjście do teatru wpływowego reżysera i krytyka, gdyż od nich zależy rola w popularnym serialu. Czy po premierze spodziewa się pan takiej propozycji?

Janusz Łagodziński: - Jeżeli już miałbym na coś liczyć - to na udział w projekcie bardziej ambitnym, chociaż oczywiście wiem, że aktorowi pomaga granie w serialu. Tak się złożyło, że w ubiegłym sezonie brałem udział w trzech spektaklach, które miały zejść z afisza. Po "147 dniach", kontrowersyjnym monodramie o pedofilu, miałem recenzje znakomite i miażdżące. Z rozmów z widzami wywnioskowałem, że tekst był nazbyt drastyczny. Postanowiłem napisać coś bardziej pasującego do mojej osobowości, a i bliższego widzom. Będąc 53-letnim aktorem ukształtowanym przez poprzedni system, chciałem wreszcie wziąć pełną odpowiedzialność za własne sprawy.

Powstała sztuka łącząca teksty Vonneguta, Gałczyńskiego i Szekspira, której głównym motywem jest marzenie o wielkiej roli. Czerpał pan z doświadczeń własnych i kolegów?

- Środowisko aktorskie znam dobrze, ale nie chciałbym, żeby tekst był odbierany jako autobiograficzny. Mam już za sobą cztery spektakle przedpremierowe i znajomy psycholog powiedział, że stworzyłem studium narcyza. Ale najbardziej spodobał mi się komentarz, że nie będę w środowisku lubiany za ten monodram, bo aktorzy zobaczą prawdę o sobie. Przyznam, że bałem się pisać pod nazwiskiem. Myślałem o pseudonimie. Sprawdziłem swoje możliwości w radomskim Konkursie Sztuk Odważnych, gdzie wystąpiłem pod godłem.

Ale kiedy pana "Oczekiwanie" otrzymało nagrodę - postanowił pan się ujawnić?

- Sztuka znalazła się w gronie ośmiu nagrodzonych i przeznaczonych do prezentacji podczas prób czytanych z publicznością. Widzowie wystawili mi dobre noty i postanowiłem zaryzykować.

Jak ważne jest przyjście wpływowego recenzenta na premierę?

- Ważne, jeśli aktor myśli o rozgłosie. Brak informacji w mediach jest dziś zabójczy. Recenzje i nagrody pomagają widzowi w wyborze. Wiem, że nawet jeśli zrobię świetne przedstawienie, a pies z kulawą nogą nie przyjdzie - po kilku wieczorach spektakl padnie. Ale w moim monodramie chcę się również pośmiać z tej sytuacji. Zastanowić, co się dzieje, kiedy na rzecz popularności rezygnujemy z własnej drogi, która mogłaby nas doprowadzić nie tylko do sukcesu, ale i spełnienia marzeń. Przecież nie jest tak, że wszystko co dobre i złe zawdzięczamy mediom. Wiele zależy od nas samych i o tym również jest "Oczekiwanie".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji