Artykuły

Bardziej jestem znikąd

- Całymi latami moim domem były moje role, mój teatr... To była fikcja. Myślę, że jestem przykładem pewnej dewiacji zawodowej, kiedy to sztuka znaczyła dla mnie życie, a życie było sztuką - mówi JAN NOWICKI, aktor, reżyser, poeta i felietonista.

JAN NOWICKI ma 67 lat Aktorstwo studiował w Łodzi, skończył w Krakowie. Związany ze Starym Teatrem, Piwnicą pod Baranami. Jego życiowa partnerka - Marta Meszaros jest znaną reżyserką, syn Łukasz - aktorem. Stworzył wiele wybitnych kreacji na scenie i w filmie (m.in. "Sanatorium pod Klepsydrą", "Magnat", "Wielki Szu", "Siódmy pokój", "Sztos".

Myśli pan, że 67 lat to najlepszy czas na rozmowy z Bogiem?

- Każdy czas jest dobry. Bo każdy z nas, na różnych etapach swego życia, ma takiego Boga, jakiego sobie wypracuje. Tylko nielicznym świętym się zdarza, że Pan Bóg spływa na nich łaskawie z nieba. Albo idiotom, którym się wydaje, że zobaczyli Matkę Boską w szybie. Natomiast nam, normalnym zjadaczom chleba, trzeba dużo pracy, żeby do Niego dotrzeć.

Ale o przemijaniu nie rozmawia się z Bogiem mając 20 lat.

- Przemijanie dotyczy każdego, także noworodka. I tylko głupiec tego nie dostrzega. A jak mawiał jeden z oficerów u Dostojewskiego: jeśli Boga nie ma, to co ze mnie za kapitan?

A panu Bóg po co jest potrzebny?

- Ja wprost przeciwnie: im więcej mam lat, tym bardziej skłaniam się w kierunku ateizmu.

Zawiódł się pan na Bogu?

- Nie. Zawieść można się tylko na swoich marzeniach o Nim, na swoich niewystarczających dążeniach i na pracy. Wiesz, to nie jest łatwa rzecz

Pan Bóg... To najwspanialsza rzecz. Przepraszam, że mówię takim językiem, ale Bóg ma poczucie humoru. A jeśli chodzi o moje myślenie o Nim - jestem bliski odczuciom księdza Malińskiego, o którym teraz mówią, że jest szpiegiem, księdza Tischnera i Jana Twardowskiego. Stąd na bazie tego powstał tytuł mojego spektaklu "Z obłoków na ziemię"

"Między ziemią a niebem gwiezdny pył..."

- ... tanią wódką i śpiewem człowiek żył, było pięknie mój panie, wspomnień łzę niech pan otrze. Dobranoc panie Janie. Dobranoc panie Piotrze..."

Ta wódka... Ponoć pan już nie pije?

- Bo jest pooost!!! A normalnie to piję! Jezus Maria i cholernie dużo palę, i piję. Uwielbiam alkohol. Każdy! Człowiek, który nie pije, jest kompletnym idiotą. No jak można zjeść śledzia bez wódeczki, zupę rybną węgierską bez wina?! No dajże spokój!

Myślałam, że pan nie pije, bo już swoje w życiu wypił...

- Ależ nie! Ani to, że piłem, ani to, że byłem alkoholikiem. Co ci do głowy przyszło?! Czy ja wyglądam na faceta, który by dał się wódce? No dajże ty spokój.

Post, czyli jednak blisko Boga.

- Nie, nie. Mnie zaimponowali piłkarze Wisły, ci starzy: Adam Musiał, Rysio Sarnot, którzy od 15-20 lat, stare ochlapusy, uwielbiają piwko i wódkę - co ja też ubóstwiam - i oni w poście nigdy nie piją. I ja se myślę: kurcze, jakie to piękne: mężczyzna se mówi, że nie pije, a jeszcze przy okazji to się zgadza z religią.

Świat z perspektywy kieliszka wygląda inaczej?

- Wygląda dokładnie tak, jak bez kieliszka. Otóż: wszystkie najlepsze przedstawienia, jakie żeśmy zrobili w latach 70. i 80. - a Stary Teatr był wtedy jednym z najlepszych na świecie: Swinarski, Jarocki, Wajda... - to wszystko tonęło w ogromnej ilości alkoholu! W rozmowach do samego rana. Tylko, że nikt się nie upijał... To byli mądrzy, czytający ludzie, nikt się nie spóźnił na próbę. Szło się potem na tenisa, albo do sauny. Wiesz, mieliśmy nieprawdopodobne zdrowie. To nie jak teraz, że napije się trzy butelki piwa, czy wina i zaraz rzyga, albo do szkoły nie idzie, czy na próbę. My siedzieliśmy do rana. I rozmawialiśmy o sztuce i wypijaliśmy hektolitry wódki. Ale o dziesiątej byliśmy na próbie: ogoleni, czyści...

Świat się zmienił, panie Janie.

- Jakby słabszy jest.

I nikt już do rana nie pije, o sztuce nie dyskutuje...

- ... i nikt się nie odwiedza. Tak, tak, wszystko to jakoś sparszywiało. Ale nie chcę za bardzo narzekać. Po co do faktu, że mam lat 67, mam jeszcze dodawać opinię, że stetryczałem. Ja pieprzę w ogóle, wiesz, młodzież. Jak jest głupia, to mówię, że jest głupia. I nie będę się jej podlizywał. Chromolę. Jak organizuję ogniska na wsi, to jedyni, którzy mają coś do powiedzenia i się bawią, tańcują i skaczą przez ognisko, to są starcy. Natomiast młodzież odbiera na narządach rodnych sms-y i wysyła.

W Kowalu wraca pan do korzeni?

- Pod Kowalem wybudowałem dom, o którym zresztą nigdy nie marzyłem. Ale siostra moja mówi: może chcesz Jasiu dom? A ja, że nie mam pieniędzy. A ona, że na pewno masz. I się okazuje, że mam. Prawdopodobnie ja przez całe swoje życie w ogóle mogłem całą tę wieś kupić. Tylko, że pieniądze rozdałem, rozrzuciłem, zgubiłem.. Nigdy do tego nie przykładałem wagi. I pobudowałem dom po sześćdziesiątce. A tego się przecież w ogóle nie robi. Po sześćdziesiątce to się raczej umiera. Powiem więcej: moje życie, mój życiorys doprowadził mnie do tego, że ja się nie znam na jakimś poczuciu domu. Jak facet mówi "mój dom" to ja nie wiem o czym on gada. Bo dla mnie mój dom, to tak jakby ktoś dekoracje wybudował, jakieś atelier. Całymi latami moim domem były moje role, mój teatr... To była fikcja. Myślę, że jestem przykładem pewnej dewiacji zawodowej, kiedy to sztuka znaczyła dla mnie życie, a życie było sztuką. Wiesz, wszystkie te kobiety, dzieci co się rodziły, no, mnie się wydawało, że to jest jakiś teatr. Natomiast teatr to była powaga. To było życie. To był najważniejszy punkt odniesienia. Powiadam: teatr. Bo kino to jest głupota, a nie sztuka.

A te dwieście filmów, w których pan zagrał?

- No wiesz, coś trzeba robić. Jutro też będę kręcił w "Magdzie M." ojca Korzeckiego. Muszę z czegoś żyć. Poza tym lubię kręcić filmy. Od ośmiu lat żyję też z pisania. Jestem dobrze opłacanym felietonistą i na dobrą sprawę mogę utrzymać się z pisania. I siedzieć i maile wysyłać z mojej wsi. I w ogóle się stamtąd nie ruszać. Tylko, że ja nie jestem żaden wiejski człowiek. Miejski jestem raczej. A w ogóle, bardziej jestem znikąd.

Pan ciągle szuka siebie.

- Ja już siebie nie znajdę, bo jest za późno.

Za późno to jest w trumnie.

- A może w trumnie w ogóle zaczyna się dopiero coś interesującego?

Dziękuję.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji