Artykuły

Będę kimkolwiek zechcę

- Każdy, kto chce coś w życiu robić, działa nie na jednym, ale na wielu frontach. Mam pomysł na scenariusz filmowy, a także na teatralny. Myślałem o monodramie - mówi zwycięzca tegorocznego PPA Wacław Mikłaszewski w rozmowie z Małgorzatą Matuszewską ze Słowa Polskiego Gazety Wrocławskiej.

Małgorzata Matuszewska: Oprócz statuetki Złotego Tukana dostał Pan możliwość nagrania płyty lub zrealizowania recitalu w teatrze. Co Pan wybierze?

Wacław Mikłaszewski: Dziś płyty nie mają racji bytu. Na pewno wybiorę recital na scenie.

Co dla Pana znaczy nagroda na PPA?

- Może nie jest to wielki zastrzyk materialny, ale nośnik mojej wiary, że mogę mówić szczerze własnym głosem.

Studiuje Pan aktorstwo. Ma Pan już jakieś plany?

- Mam ich na co najmniej trzy lata. Każdy, kto chce coś w życiu robić, działa nie na jednym, ale na wielu frontach. Często nie chcemy się do tego przyznać, by nie myślano, że łapiemy kilka srok za ogon. Mam pomysł na scenariusz filmowy, a także na teatralny. Myślałem o monodramie, ale nic nie przeszkadza, by to rozbudować. Dużo piszę i rysuję.

Kogo uznaje Pan za mistrza?

- W różnych sferach różnych artystów. Aktorsko - choć zabrzmi to banalnie - najbliżej jest mi do Roberta De Niro, Eda Harrisa i Jeremy'ego Ironsa. W muzyce cenię Keitha Jarretta, Pata Metheny'ego, Franka Zappę i Prince'a.

Chciałby Pan wyjechać za granicę?

- Już tam byłem. W Irlandii przekonałem się, że potrafię pracować po 12 godzin na dobę. Ale na razie spróbuję zrobić coś w Polsce, bo tu jest bardzo dużo do zrobienia. Tylko trzeba chcieć tu być, a nie marzyć o ucieczce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji