Artykuły

Dramat z Cepelii

"Wesele" w reż. Ryszarda Peryta w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze LeszekKarczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Zalety "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego w Teatrze Nowym są dwie. Pierwsza to aktorstwo Katarzyny Żuk (Gospodyni) i Malwiny Irek (Panna Młoda) bardzo naturalnie mówiących gwarą. A także kreacja Bogusławy Jantos (Rachela), z wyczuciem ogrywającej "poetyczność" szalem. I rola Waldemara Czyszaka, którym wielkim głosem i posturą zaskakująco uwiarygodnił postać Czepca.

Druga zaleta to kostiumy. Rzemieślnikom z pracowni Teatru Nowego należą się wielkie brawa za pyszne sukmany, serdaki, czepki, skrojone i wykończone perfekcyjnie. Mniejsze należą się scenografom Ewie i Andrzejowi Przybyłom za odrysowanie projektów z historycznych źródeł. A już żadne - za scenografię, którą stanowi, jakżeby inaczej, stereotypowa chata z galicyjskiej wsi sprzed wieku.

Inscenizacja Ryszarda Peryta, poza skrótami w tekście i szkicem usytuowania aktorów, nie istnieje. Reżyser nie zapanował nawet nad rytmem tekstu. Dramat startuje w pędzie dynamicznych słownych zatargów, stopniowo zwalniając, by zamrzeć w stuporze chocholego tańca. W Nowym rzecz równie niemrawo zaczyna się, jak kończy. Zupełnie jak muzyka Zygmunta Koniecznego, piękna, ale snująca się z głośników bez umiaru i bez znaczenia.

Operowy przepych, przy braku inscenizacyjnego pomysłu, zmienia przedstawienie w ludową ekspozycję z Cepelii. Prawda, że to Cepelia w drogim, eksportowym wydaniu - jak konserwa z szynką "Krakus". Tylko trudno oczekiwać od puszki, która leżała wiek, że gdy się ją otworzy, zachowa dawny smak i aromat.

A "Wesele" nie znosi konserwy. "Wesele" powstało przeciw zakonserwowanym stereotypom, które legły u podłoża ceremonialnego młodopolskiego ożenku Polski inteligentów z Polską chłopstwa. Wyspiański krytykował go na gorąco. A Peryt otwiera tę krytykę rzeczywistości politycznej nieistniejącej od lat stu i już ma gotowy scenariusz - jak pani polonistka, przygotowująca akademię w liceum. Nie dopuszcza myśli, że dziś "wesele" nazywa się "koalicja". Że na tym przyjęciu można znaleźć więcej ksenofobii, egoizmu i ambicjonalnych porachunków, inspirowanych przez krążące duchy przeszłości niż w stu bronowickich chatach.

Różnica jest kolosalna: Wyspiańskiego obchodziła Polska. Teatr Nowy ochodzi stulecie śmierci artysty. Aktorzy wchodzą, deklamują tekst Narodowego Dramatu i wychodzą. Ryszard Peryt pozbawił "Wesele" nie tylko impetu, ale również sensu. Tak jak afisz, na którym widnieje autoportret autora.

W finale rozsuwają się ściany, spod sceny buchają czarcie dymy, a po scenie krążą groteskowe postacie sprzed wieku. Tej paradzie patronuje Matka Boska Częstochowska z wiszącej nad sceną kopii Cudownego Obrazu, jak gdyby wezwana z radioodbiornika. Choć to zapewne przypadek, a nie przykład nieortodoksyjnej myśli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji