Artykuły

Pożegnanie Wojciecha Drabowicza

- Nie przyjmuję do wiadomości, że Wojtka już nie ma. Widziałem się z nim dwa dni temu. To był człowiek do końca spełniony: miał talent, męską urodę, był inteligentny i wrażliwy, przyjacielski i przyjazny. Był przed szczytem - o tragicznie zmarłym Wojciechu Drabowiczu mówią poznańscy twórcy muzyczni.

MIECZYSŁAW DONDAJEWSKI

profesor Akademii Muzycznej w Poznaniu

- Nie przyjmuję do wiadomości, że Wojtka już nie ma. Widziałem się z nim dwa dni temu. To był człowiek do końca spełniony: miał talent, męską urodę, był inteligentny i wrażliwy, przyjacielski i przyjazny. Był przed szczytem

Mieliśmy i mamy w Poznaniu wiele świetnych śpiewaczek, ale wśród mężczyzn on był jedyny. Pod moim okiem przed laty przygotował trzy wielkie role: Papageno w "Czarodziejskim flecie", Figaro w "Cyruliku sewilskim" i Oniegina. Kiedy parę lat temu realizowałem ze studentami "Eugeniusza Oniegina" i zabrakło tytułowego bohatera, on wielki śpiewak, pedagog, powiedział: zagram. Taki był - szczery, otwarty, uśmiechnięty...

PIOTR LEWANDOWSKI

kierownik zespołu Affabre Concinui

- Nigdy nie miałem wątpliwości, że Wojtek jest najlepszy, obojętnie, czy śpiewał w chórze, naszym zespole czy solo. To wszyscy wiedzą, ale ja chciałbym powiedzieć o tym, że on ogromnie kochał rodzinę. Cierpiał, że śpiewając w świecie, jest od niej daleko. Wiedział, że do śpiewania jest stworzony. Mówił mi wiele razy, że zazdrości nam, że śpiewamy i jeździmy w szóstkę. Miał dosyć samotnych wieczorów w pokojach hotelowych. Kiedy śpiewał w Paryżu i miał dwa dni wolne, wsiadał w samochód i jechał do Poznania, by jeden dzień spędzić w domu. Kiedy bardzo długo przebywał na kontraktach, zabierał ze sobą rodzinę, czasami zapraszał swoich przyjaciół, studentów...

WOJCIECH NENTWIG

dyrektor Filharmonii Poznańskiej

- Wojciech Drabowicz był moim młodszym kolegą z Poznańskiego Chóru Chłopięcego. Był człowiekiem radosnym i pełnym optymizmu. Moim zdaniem, był najwybitniejszym polskim barytonem od czasów Andrzeja Wolskiego, osobowością sceniczną o szerokich horyzontach. Można było z nim rozmawiać o wielu dziedzinach życia. Pasjonowały go informatyka i literatura, a także samochody. Dopiero niedawno zaczął latać na koncerty samolotami. W poniedziałek zatelefonował do mnie mówiąc, że ma kłopoty ze zdrowiem. Umówiliśmy się, że zadzwonię do niego we wtorek. Już, niestety, nie zadzwoniłem.

SŁAWOMIR PIETRAS

dyrektor Teatru Wielkiego w Poznaniu

- Trudno sobie wyobrazić większą stratę w środowisku artystycznym. To rozstanie z talentem nadzwyczajnym, wychowanym, wykształconym Poznaniu, bardzo mocno przywiązanym do naszego miasta. Niestety tak brutalnie przerwana kariera to również przestroga dla innych ludzi obdarzonych nadzwyczajnym talentem. Spiesząc się pamiętajmy, by nie doprowadzić do takiego finału, jaki stał się udziałem Wojciecha.

MICHAŁ STRABURZYŃSKI

student Wojciecha Drabowicza w poznańskiej Akademii Muzycznej

- Banalnie zabrzmi, że był wielkim artystą i cudownym pedagogiem. Chociaż brakowało mu czasu, dla nas miał go zawsze. W każdej sytuacji mogliśmy na niego liczyć. Miał wielkie serce. To wielka osobowość, wielka energia. Nie sądziłem, że tak szybko nam go zabraknie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji