Artykuły

Cyrulik z salonu SPA

Reżyser Henryk Baranowski przyrządził "Cyrulika sewilskiego" na współczesną nutę. O spektaklu łódzkiego Teatru Wielkiego można powiedzieć jedno - nie sposób się na nim nudzić

Po podniesieniu kurtyny wkraczamy do salonu "Regeneracji ducha i ciała" o nazwie Cyrulik. Bohaterowie ubrani we frotowe szlafroki zażywają wszystkich przyjemności, jakich można doświadczyć w takim przybytku. Hrabia poddaje się masażowi pleców. Dostrzega wybrankę serca Rozynę, która opala się na solarium. Cyrulik Figaro, pomocnik Hrabiego w jego miłosnych podchodach, jest ekscentrycznym fryzjerem - ma na głowie różowego irokeza i nosi skórzane spodnie. W tym entourage'u świetnie sprawdza się cała obsada. Joanna Woś jako Rozyna jest bardzo nowoczesną panną. Śpiewa arię miłosną, popalając papierosy. Kiedy okazuje się, że wybranek serca ją oszukał, budzi się w niej prawdziwa tygrysica. Woś pokazuję to bardzo precyzyjnie. Hrabia Leszka Świdzińskiego ogrywa urok swego bohatera. Bezpardonowo walczy o Rozynę. Kiedy musi, najpierw udaje pijanego żołnierza, a potem nauczyciela muzyki. Przychodzi mu to bardzo łatwo. Doktora Bartolo gra Piotr Miciński. I czyni z niego podstarzałego, zepsutego intryganta tak doskonale, że trudno o bardziej trafny wybór. A Przemysław Rezner jako cyrulik Figaro jest taki, jak trzeba - zabawny i cwany. Szukanie nowych interpretacji dzieł klasycznych to typowa droga współczesnego teatru. W przypadku opery jest to jednak zabieg bardzo ryzykowny. Baranowski swobodnie łączy ogień z wodą. Klasyczną operę komiczną rozgrywa w ultranowoczesnej scenografii. Ironicznie portretuje bohaterów, obdarzając ich reakcjami ludzi całkiem współczesnych. Bezpośrednie nawiązanie do pierwotnego "Cyrulika"... mamy w scenie finałowej - postacie zmieniają nowoczesne kostiumy na te z epoki Rossiniego. Na telebimie ukazuje się rysowana na żywo przez Piotra Szmitkę historia perypetii miłosnych bohaterów - szkice nawiązują estetyką do Piccasa. Pomysł chybiony, bo na scenie dzieje się tyle, że nie sposób śledzić dodatkowo akcji na telebimie. A cały spektakl? Ot, operowa ciekawostka, zdecydowanie odbiegająca od panujących wszem i wobec standardów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji