Artykuły

Więcej takich czarów

"Kopciuszek" w choreogr. Giorgia Madii z Teatru Wielkiego w Łodzi na XIX Łódzkich Spotkaniach Baletowych. Recenzja na www.reymont.pl.

Więcej takich czarów, więcej wróżek z takimi nogami, więcej takich dowcipnych inscenizacji! Wspaniałym spektaklem "Kopciuszka" Giorgia Madii do muzyki Gioacchino Rossiniego Teatr Wielki zainaugurował XIX Łódzkie Spotkania Baletowe.

Choreograf sam opracował libretto, odchodząc od baśniowego oryginału w kilku szczegółach wynikajacych z przeniesienia akcji mniej więcej do połowy XX wieku (co widać po strojach, ale też po tańcach królujących na parkiecie podczas balu). Jako oprawę muzyczną wybrał składankę z oper i utworów instrumentalnych Rossiniego i trzeba przyznać, że byl to wybór trafiony. Pogodna, żywiołowa muzyka włoskiego kompozytora sprawdza się w tej pełnej humoru opowieści o tryumfie skromności, prostoty i pogody ducha.

Spektakl pełen jest intrygujących pomysłów inscenizacyjnych: baletowy teatr cieni streszczający wydarzenia przed akcją, kareta wioząca Kopciuszka na bal zaprzężona w 6 tancerzy i uciekające do tyłu sylwetki drzew (przesuwane przez scenę przez tancerki), taniec sióstr Kopciuszka, które na wewnetrznej stronie spódnic mają namalowane swe piękniejsze wizerunki.

Siostry i macochę grają "pół żartem, pół serio" mężczyźni. Siłą kontrastu odtwarzająca główną rolę Monika Maciejewska wydaje się jeszcze delikatniejsza i subtelniejsza. Świetna jest też scena, w której Wróżka (piękna, odważnie roznegliżowana Beata Brożek) kusi zajętego kontemplowaniem znalezionego pantofelka i swojej tęsknoty Księcia, chcąc zmusić go aktywnych poszukiwań. No i intrygujący taniec karzełków-marionetek, na który publicznośc patrzy z rozdziawionymi ustami, zastanawiając się, jak to zostało zrobione. Warto też pomyśleć, po co zostało zrobione. Czy scena ta oznacza oskarżenie o małość i pokraczność "balowych elit" czy może upomnienie się o prawo do uczestnictwa także dla mniej pięknych i mniej bogatych.

Piękne są też dekoracje Cordelii Matthes, fascynujące iście operowym przepychem, ale unikające kiczu.

Jedynym minusem przedstawienia jest odtwarzana z taśmy muzyka. Oczywiście, że wykonanie tak skomplikowanej ścieżki dźwiękowej jest byłoby bardzo trudne i drogie, ale warto przynajmniej zadbać o jakość techniczną sprżetu odtwarzającego. Płynąca z głośników muzyka brzmiała płasko, pozbawiona prawie zupełnie niskich tonów i pogłosu. Ponadto poszczególne fragmenty kończyły się zbyt ostrymi cięciami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji