Artykuły

Bohater kaleki i wykluczony

"Lęki poranne" w reż. Ingmara Villqista w Teatrze Nowym w Zabrzu. Pisze Aleksandra Czapla-Oslislo w Gazecie Wyborczej - Katowice.

O tym, że Ingmar Villqist ma rękę do bohatera kalekiego i wykluczonego, publiczność przekonała się nieraz. Tym razem z dramaturgicznej niepamięci wyciągnął Alfa, bohatera "Lęków porannych" Stanisława Grochowiaka.

Na scenę Teatru Nowego w Zabrzu mogę zaprosić bez lęku, bowiem powstało dobre przedstawienie. Językiem sztuki Grochowiaka jest poezja, dlatego Villqist, podążając za autorem, przełamał teatralny realizm na rzecz subtelnej, pełnej iluzji opowieści.

Jesteśmy w suterenie Alfa (Marian Wiśniewski) - lekarza lalek i alkoholika. W jego pracowni piętrzą się pudła z lalkami i manekinami, z każdego kredensu spogląda na nas kilkanaście par sztucznych oczu. Z półmroku, który rozprasza zaledwie kilka żarówek, scenograf Jerzy Kalina wydobywa żywe postacie, które zatopione między lalkami są jednym z elementów scenografii. Na podobieństwo przygnębiających miejskich pejzaży Edwarda Hoppera, w głębi, na łóżku siedzi kobieta w czarnym kapeluszu. Wszystko jakby zamarło na kilka minut przed śmiercią, śmiercią Alfa, do której minuty miarowo odlicza zegar.

W tak zakomponowanej przestrzeni nie tylko Bis (Andrzej Kroczyński) jest wyimaginowaną postacią, efektem stanu delirium Alfa. Świat urojeń powoli wchłania i jego żonę (Renata Spinek), i dozorczynię (Jolanta Niestrój-Malisz) czy klienta, który przyszedł naprawić lalkę (Marcin Kocela). Z pamięci Alf przywraca także swojego przyjaciela Kolę (Andrzej Lipski) - kolejnego alkoholika, któremu w życiu pozostała garść niespełnionych marzeń, klatka z kanarkami i najwierniejsza przyjaciółka - wódka. Choć finałowe przyjęcie urodzinowe, na którym obecni są wszyscy, bliższe jest stypie, Alf dostaje swój prezent. Bez lęku przyjmuje śmierć, by ostatecznie odkupić winę za całe swoje życie.

Marian Wiśniewski zagrał rolę pełną subtelności. Bez alkoholowej fizjologii udało mu się zawrzeć wszystko to, co wiąże się z ludzkim upadkiem i samotnością Alfa. Kiedyś był cenionym fryzjerem, w finałowej scenie spokojnie przegląda się w lustrze, a demoniczny Bis ostrzy brzytwę. Alf Grochowiaka, alkoholik pogrążony w nałogu i samotności, wpisał się więc idealnie w szereg postaci, u których Villqist szuka człowieczeństwa, mimo ich upadku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji