Artykuły

O pewnej pielgrzymce

"Marek przyjechał do nas na pre­mierę "Kordiana" w reżyserii Pawła Kamzy. Zapytałem go, czy nie pod­jąłby się napisania historii wesołej, a przez to ogromnie smutnej, której bohaterami byliby przedstawiciele różnych warstw dzisiejszego społe­czeństwa" - tak wyjaśnia w pro­gramie do przedstawienia genezę spektaklu Jacek Głąb, dyrektor Te­atru im. Modrzejewskiej z Legnicy, który to wczoraj pokazał ją w po­znańskim Zamku.

Autor z Poznania -Marek Pruchniewski, reżyser z Poznania - Pa­weł Kamza, więc powód występów gościnnych tutaj właśnie był oczy­wisty. Sztuka nosi tytuł zapożyczony od Marka Nowakowskiego "Wesele raz jeszcze" i jest opowieścią o pewnej pielgrzymce autokarem do miejsc świętych. Z księdzem, praw­dziwymi siostrami i bardzo dziwnymi, ale jakże typowymi i reprezentującymi wszelkie opcje i postawy na­szej mniej lub bardziej katolickiej społeczności. Autokar okazuje się nie taki, jak trzeba, ksiądz podobnie, wierni i pseudowierni podobnie przypadkowi.

I to "Wesele raz jeszcze", pełne cy­tatów z Wyspiańskiego jest swego rodzaju pamfletem na ów polski lu­dowy pielgrzymi katolicyzm. Tekst jest mądry, odważny, dialog zabaw­ny. Ale czy równie interesujący po­wstał z tego teatr? Otóż co do tego można było mieć wiele wątpliwości.

Reżyser nie mógł jakoś zdecydować się, czy ma to być reportaż z co­dzienności, czy opowieść odwołują­ca się do znaków i symboli. Zadania aktorskie nie dość precyzyjnie zo­stały postawione. I w efekcie tego, spektakl stracił w pewnym momen­cie cały swój dramatyzm. A szkoda, bo coś istotnego chciał nam prze­cież powiedzieć...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji