Artykuły

Dr Judym blog.pl

Internetowy pamiętnik pozwala na wykreowanie się na postać unikatową, która odróżnia się od pozostałych ludzi.

Polska jest światową potęgą w prowadzeniu internetowych pamiętników, tzw. blogów. Dawno wyprzedziliśmy Francuzów, Niemców i Hiszpanów i plasujemy się obecnie na bardzo wysokim trzecim miejscu, zaraz po blogowiczach (bloge-rach? blogaczach?) z Portugalii i Stanów Zjednoczonych.

Klika tysięcy Polaków systematycznie spisuje swoje wspomnienia, upublicznia zawartość lodówki, dzieli się marzeniami i zezwala na komentarze pod swoim adresem, ponieważ taka właśnie jest idea bloga. Dane amerykańskie wskazują, że na świecie istnieje ponad pół miliarda blogów, choć te obliczenia są bardzo niedokładne, ze względu na ogromną liczbę blogów niezrzeszonych, których adres www nie jest związany z konkretnym serwerem. Według strony www.blog.pl - jednego z najpopularniejszych rodzimych serwisów, obsługujących internetowe pamiętniki - stan założonych tam blogów (istniejących przez co najmniej trzy miesiące) wynosił 112.720. Biorąc pod uwagę fakt, że każdy z portali ma opcję "pisania błoga" liczba ta może być zwielokrotniona.

Potrzeba zaistnienia w najpopularniejszych z mediów to znak czasów.

Ludzie zawsze pisali pamiętniki. A wielu spośród tych, którzy nie pisali, powstrzymywała obawa przed tym, że nie znajdą czytelnika. Blog daje im nadzieję na znalezienie odbiorców, daje im poczucie, że pisanie w tej właśnie formie nie jest czymś nienaturalnym i dziwacznym. Przecież ktoś to w końcu czyta! Dlaczego ludzie piszą o sobie w Internecie, gdzie każdy - szef, sąsiad czy kolega z pracy - może przeczytać to, co napisali? Czemu ludzie nie strzegą swoich sekretów? Większość badanych internautów używających popularnego serwisu blog.pl odpowiada iż zależy im na wyrzuceniu z siebie emocji i wygadaniu się (34 proc.). Chcą też wyrazić opinie i podzielić się doświadczeniami z innymi (25 proc.). Blogi od dawna są przedmiotem badań psychologów i socjologów.

Według naukowców internetowe pamiętniki to nowe narzędzie do administrowania wiedzą i alternatywa dla klasycznych mediów.

Badacze tego zjawiska podkreślają także, iż celem każdego bloga jest chęć zaspokojenia jakiejś potrzeby. Pisze się o potrzebie gratyfikacji ego - pisanie bloga jest wszak znakomitym usprawiedliwieniem dla zajmowania się swoją osobą: opisywania i rozwodzenia się nad swoimi stanami psychosomatycznymi. Blog pozwala też na wykreowanie się na postać unikatową, która odróżnia się od pozostałych ludzi. Uczestnictwo w blogowisku daje poczucie przynależności do konkretnej i nieco elitarnej grupy społecznej. Ale przede wszystkim blog to dramatyczna próba nawiązania kontaktu z innymi, ogromne targowiskio online i krzyk: "Zauważ mnie! Tu jestem!".

Głośno i sugestywnie krzyczy bohaterka monodramu Przemysława Wiśniewskiego -dr-lecter.blog.pl. Spektakl, wystawiony w ramach Teatru Kreatury powstał na podstawie internetowego blogu studentki medycyny (w tej roli Paulina Szynkowska) i składa się z kilkunastu - połączonych w całość - scenek opisów konkretnych sytuacji z jej życia. W monodramie mamy okazję śledzić losy młodej adeptki medycyny - przyjazd na studia do obcego miasta pierwsze egzaminy zajęcia w prosektorium, praktyki w ambulatorium chirurgicznym i dalsze lata studiów. Bohaterka monodramu początkowo jest pełna energii, wiary i zapału, a atrybuty lekarskie - fartuch i stetoskop - obdarza nabożnym zachwytem. W trakcie nauki dziewczyna zderza się jednak z bezwzględną rzeczywistością uczelni i doświadcza wątpliwych atrakcji przyszłego zawodu.

W blogu-monodramie mamy szansę zobaczyć, jak reaguje na życie młoda dziewczyna obdarzona oryginalnym zmysłem obserwacji, sarkazmem i autoironią,

która pomimo galopujących zaliczeń, kolokwiów i egzaminów ma jeszcze dość energii, żeby na bieżąco opisywać swoje doznania i wrażenia. Studentka ekspresyjnie przedstawia zajęcia w prosektorium wśród poćwiartowanych zwłok i bezradność w trakcie spotkań z umierającym na raka pacjentem. "Nie jestem tu, aby państwa czegokolwiek nauczyć" - stwierdza jeden z jej wykładowców; a chirurg S. nauczyciel-guru, przyjmuje pacjentów tak pijany że nie może odczytać zdjęć rentgenowskich. To wszystko nie pasuje do idealistycznego wizerunku lekarza, który wymalowała sobie w głowie przyszła pani doktor.

Blog-monodram jest wielkim znakiem zapytania, dylematem: gdzie jest granica pracy i służby, z którym nie może poradzić sobie studentka. Primum non nocere?

...Kolejni profesorowie, których mam nieszczęście poznać, robią wrażenie niezłych palantów:)... "nie znajdziecie państwo na świecie lepszego podręcznika niż skrypt mojego autorstwa"... Na wykładach rzucają wiadomościami z liceum i udają, że są bardzo genialni, ale nam idiotom nic nie powiedzą, bo nie nam spoufalać się z panami doktorami, po prostu zero kontaktu, płaszczyzna porozumienia jakiegokolwiek nie istnieje... Dziś nadal mam ochotę rzucić to wszystko w diabły.

Mimo sytuacji w polskiej służbie zdrowia co roku na medycynę zdaje tysiące osób -większość z wielkimi ambicjami i poczuciem misji. Na wymarzone studia dostaje się mniej więcej co czwarta osoba, przystępująca do egzaminu wstępnego. Po sześciu latach studiów, stażu i praktyce coraz więcej medyków wybiera zarobkową emigrację, rezygnując z marzeń o kontynuowaniu dzieła doktora Judyma. Leczyć można też dobrze za pieniądze, a w prasie roi się od ogłoszeń zapraszających specjalistów do Wielkiej Brytanii i Danii. W świetle tej sytuacji dr-lec-ter.blog.pl staje się metaforą, tak daleką od słodkiego "Na dobre i na złe", gdzie pan doktor jest i przystojny, i kompetentny i nie pije, a i opatrunek założy fachowo.

Blog studentki medycyny też jest na dobre i złe, tylko, że to dobro i zło ma trochę inny, nietelenowelowy wymiar.

Jak to w blogach.

...Chory pan... z nowotworem, który wlazł mu już wszędzie gdzie było możliwe, dobrał się do mózgu... do kości... pan trafia ponownie na oddział... dr'y planują kolejne męczące dla pacjenta badania, choć dręczony był nimi niecały miesiąc wcześniej... co z tego, że kolejna kolonoskopia, czy gastroskopia nie wniosą nic nowego? Czy kogokolwiek obchodzi, że pacjentowi zostało bardzo mało życia i trzeba zrobić wszystko, żeby przeżył je jak najlepiej, jak najmniej cierpiąc? Niee... chory nie może połykać? Ok. Da się to obejść... zaplanowane zostaje założenie sondy do żołądka i podanie przez nią 4 litrów płynu + lewatywa... A potem się chorego przewiezie na badanie...

Jak dowodzą badacze zjawiska blogo-wania pisanie o stresujących wydarzeniach jest znaną metodą terapeutyczną, stawianą na równi z mówieniem o problemach czy ich odgrywaniem. Jeżeli piszemy o urazach w naszym przeszłym życiu lub o troskach dnia codziennego, może mieć to zbawienny wpływ na nasze zdrowie psychiczne i fizyczne. Badania naukowe potwierdzają, że pisanie o emocjach zmniejsza między innymi częstość wizyt u lekarzy, ciśnienie krwi i rozmiar odczuwanego stresu po przeżyciach traumatycznych. Naukowcy dowodzą również, że 20 minut dziennie poświęconych pisaniu na temat problemów dnia codziennego może znacząco wpłynąć na polepszenie zdrowia fizycznego i psychicznego. Blogowiczka, bohaterka monodramu, chyba wątpi w tę teorię. Lekarzu, lecz się sam?

...Początek października 2001 i 30 stron anatomii do wkucia z dnia na dzień? Ok. Kosteczki? Ok. Łacina? Atlasy? Nieprzespane noce? Samotność? Ok. Do cholery ok W końcu sama tego chciałam, ale ludzkie mięso? Chyba już starczy.. Kazali nam jak zwykle założyć białe fartuchy ubrać czepki i nałożyć gumowe rękawiczki... w prosektorium już czekały na nas "preparaty", czyli odrąbane od martwego ciała ludzkie ręce...

Amerykanin Dave Wrinker, jeden z teoretyków blogowania, porównuje blogi do indywidualnego reality show i odnajduje w nich podobieństwa do BigBrothera. Według tej teorii blogowicz jest żądnym sławy aktorem grającym rolę samego siebie. Aktorem, którego głównym celem jest pozyskanie publiczności, co można osiągnąć drogą obnażenia się psychicznego, intelektualnego i emocjonalnego. Blog teatralny? Teatr jako życie? Życie na blogu? Tylko co to za chore życie...

dr-lecter.blog.pl, Teatr Kreatury, Sopocka Scena "Off de BICZ" - luty 2005, reżyseria: Przemek Wiśniewski, wykonanie: Paulina Szynkowska, scenariusz: Agata Pruska, muzyka: Adam Bałdych

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji