Przepraszamy za usterki
W piątek o godz. 19 w teatrze Wybrzeże w Gdańsku - inauguracja nowej Sceny pod Sceną, połączona z premierą monodramu "Solo" na podstawie prozy Andrzeja Stasiuka.
Tekst, napisany jako scenariusz dla Teatru TV, to - jak w podtytule komentuje autor - sztuka o śmierci. "Śmierć, to jest wielkie nic (...), puste w środku i trochę wstrętne, mało się różni od życia, za dużo szumu wokół tego wszystkiego" - mówi bohater sztuki, 25-letni zabójca, zafascynowany fenomenem umierania. "Tutaj szło o tę chwilę, gdy to się dzieje, gdy wychodzi z człowieka i człowiek przestaje być człowiekiem (...), o te małe pstryk, o tę przerwę w dostawie, o tę planszę "Przepraszamy za usterki". To mnie kręciło". Bohatera kręcą jeszcze inne rzeczy - papieroski, koleżkowie od kieliszka, wódeczka oraz makabreski w telewizji tylko dla dorosłych...
"Solo" to wspomnienie z celi śmierci, historia pewnego, całkiem banalnego życia, a zarazem spowiedź dziecięcia naszego wieku. Połączenie makabreski i liryzmu, sarkazmu z odrobiną melancholii, językowego wyrafinowania z umiejętnością poetyckiego skrótu - uciekając się do takich opozycji często charakteryzuje się prozę Stasiuka, którego literackie motto brzmi: "Pisać, skreślać, myśleć, patrzeć, słuchać, pisać i skreślać, skreślać, skreślać...".
Reżyser spektaklu Agnieszka Olsten (rocznik 1977) deklaruje, że nie interesuje jej moralizatorstwo. Nie zajmuje jej socjologiczny aspekt morderstw dokonywanych przez młodych ludzi, nie próbuje pytać, dlaczego tak się dzieje, nie ocenia. Ot, po prostu, jedni zabijają, inni nie. Jedni wolą marlboro, inni camele. Pojemnik, w którym żyjemy, mieści w sobie to i to. Właśnie taka rzeczywistość jest niebezpiecznie fascynująca".
Mikołaj Trzaska, kompozytor muzyki do gdańskiego przedstawienia, podjął próbę otoczenia pustego świata, w którym żyje bohater, wachlarzem uczuć i emocji. Teodor Sobczak, pracując nad scenografią do "Solo", zastanawiał się nad spowiedziami prawdziwych przestępców, tych, z którymi teatr ze swoimi obrządkami nie potrafi się uporać. Odtwórca roli Jaśka, Michał Kowalski, zapowiada, że w historię życia swego bohatera stara się włączyć własne uczucia. - Sam jestem ciekaw, co wyjdzie z tej hybrydy - mówi dość przekornie. Wszystkich, którzy chcieliby poznać odpowiedź na to pytanie, teatr Wybrzeże zaprasza na spektakl "Solo".