Artykuły

Czar długich zębów

Korzystając z wyjazdów do stolicy na eliminacje olimpiady wiedzy o społeczeństwie wybrałam się do Teatru Muzycznego "Roma". Recenzje nie były nadzwyczajne, ale przekonałam się, że niełatwo kupić bilety, mimo że drogie, na "Taniec wampirów". Skorzystałam z telefonicznej rezerwacji. Artystyczna opieka Romana Polańskiego nad tym spektaklem przywoływała w pamięci "Nieustraszonych pogromców wampirów". I na pewno była dodatkowym magnesem.

Musical czerpie z mitu o Draculi. Bardziej niż film Romana Polańskiego akcentuje romantyczny wątek niesamowitej historii i wzmacnia emocje. Opowiada o odwiecznej tęsknocie za nieznanym, za miłością oraz zainteresowaniu legendą o nieśmiertelnych wampirach.

Książę-wampir von Krolock z wzajemnością zakochał się w Sarze, pięknej córce wieśniaka. Dziewczynę, zwabioną do zamku wielkim balem, próbuje wyrwać z długozębnych szponów szalony profesor Abronsius, pogromca wampirów, autor słynnego traktatu "Nietoperze", wraz ze swym uczniem Albertem, również zakochanym w Sarze.

Ich wizyta w zamku przyniosła mnóstwo strasznych, ale i zabawnych perypetii. Syn księcia - wampir homoseksualista - chce uwieść Alberta. Książę zmaga się ze sobą. Jest rozdarty, bowiem zabija tych, których kocha. Całość prowadzi do zaskakującego finału. Nie zdradzę!

Chyba lubimy się bać, zwłaszcza na wesoło. Ale wyłaniające się nagle z ciemności zęby aktorów przy szyi któregoś z widzów...? - to wymagało odporności!

Przedstawienie bardzo mi się podobało. Gra aktorów, tempo, muzyka i perfekcyjny taniec złożyły się na niezapomniane widowisko. Pierwszy raz uczestniczyłam w 15-minutowej owacji na stojąco po zakończeniu spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji