Artykuły

2007:Macbeth. Teatr. W Warszawie

Sporo efektów iluzjonistycznych, skomplikowanych układów walk, projekcje video i krew. Dużo krwi. Od pierwszej do ostatniej sceny...

Grzegorz Jarzyna spełnia swoje dawne zamierzenie i wystawia szekspirowskiego "Makbeta". Zafascynowany lekturą esejów Jana Kotta sięga po środki dosadne i naturalistyczne. Wrażenie, a właściwie przerażenie, ma potęgować muzyka Abla Korzeniowskiego. Rzecz dla ludzi o stalowych nerwach. Zwłaszcza że tytułowa liczba ma wskazywać na nieodległą przyszłość.

Istnieje stary teatralny przesąd, zgodnie z którym granie "Makbeta" przynosi teatrowi pecha. Tragiczny w skutkach pożar, nagła zmiana dyrekcji, śmierć któregoś z pracowników... Pewnie dlatego wystawiany jest niezbyt często, a jeśli już - to pod zmienionym tytułem (np. "Tragedia szkocka"). Dziwi więc tegoroczny wysyp "Makbetów" w Polsce. Jarzyna jest jednak ostrożny - zapowiada, że spektakl będzie "według" dramatu Szekspira i "na podstawie" tłumaczenia Stanisława Barańczaka. No i przedstawienie rozgrywa w hali Waryńskiego przy ul. Kolejowej 57. Prawdziwym powodem tej decyzji nie jest oczywiście obawa o budynek teatru przy Marszałkowskiej, ale zimna, odpychająca atmosfera, jaka panuje w tej industrialnej przestrzeni.

Obsada - rewelacyjna. I zaskakująca. Cezary Kosiński, który ma twarz obrońcy najmniejszych żyjątek, zagra Makbeta, Lady Makbet - Aleksandra Konieczna. Dla tego duetu warto poświęcić noc (spektakle zaczynają się o 22.00!). A i reszty aktorów każdy teatr w Europie może Jarzynie pozazdrościć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji