Artykuły

Wstyd

Sztuka Charlesa Dyera "Schody" z pewnością nie jest arcydziełem. Coś jest jednak interesującego w opowieści o dwóch homoseksualistach - marnym aktorze i zakompleksionym fryzjerze, żyjących z sobą już dwadzieścia lat, kłócących się jak stare małżeństwo, ale wciąż zdolnych do okazania sobie uczuć. Prześladowanych jednak przez różne odmiany wstydu - lęk przed otoczeniem, niechęć do bycia odmieńcami. O tych wstydach autor umie opowiedzieć delikatnie, dowcipnie, z sympatią i czułością wobec bohaterów. Gdyby realizatorzy polskiej prapremiery (zrealizowanej jako współprodukcja Teatru Polskiego z Bielska Białej i warszawskiego teatru Na Woli, a przeznaczonej głównie na objazd) potrafili oddać na scenie tę czułość - być może spektakl oglądałoby się z przyjemnością. Niestety nie udaje się to, przede wszystkim za sprawą Daniela Olbrychskiego, którego bohater, samochwała i i mitoman, powinien być jednak oryginałem, kolorowym ptakiem, porywającym egzotyka swoją widownię i partnera - a jest sflaczałym panem niezdolnym do uniesień, wypranym z uczuć. W tej sytuacji Jerzy Radziwiłowicz, który subtelnie,, ale wyraziście szkicuje postać fryzjera, nie ma punktu odniesienia, reżyser - Piotr Łazarkiewicz - nie umie nadać sytuacjom dynamiki, sztuka staje się nudną gadaniną, a słowo "wstyd" przestaje odnosić się tylko do treści utworu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji