Terror show
"Produkt" w reż. Piotra Ratajczaka w Teatrze Krypta w Szczecinie. Pisze Aneta Dolega w Kurierze Szczecińskim.
Bardzo łatwo wpaść w pułapkę politycznej poprawności i rozdmuchać ją do niewyobrażalnych kształtów. Z każdego, nawet najbardziej tragicznego, wydarzenia można zrobić show. Mark Ravenhill - brytyjski dramaturg wywodzący Się z "brutalizmu" - nurtu artystycznego popularnego w latach 90. minionego wieku, wziął na warsztat atak terrorystyczny na Nowy Jork oraz przemysł filmowy rodem z Hollywood.
"Produkt", którego polska prapremiera odbyła się na scenie Teatru Krypta w miniony piątek (reżyseria - Piotr Ratajczak), jest tekstem, który w bardzo celny i zarazem okrutnie śmieszny sposób połączył tragedię z rozrywką.
Producent (rewelacyjny Arkadiusz Buszko) opowiada aktorce (Maria Dąbrowska) fabułę planowanego filmu, w którym miałaby zagrać bizneswoman zakochaną w islamskim terroryście. Scenariusz iskrzy się od niespodziewanych zwrotów akcji, nie brakuje w nim pomysłów na miarę filmów typu "Rambo". Do tego bohaterowie wdają się w gorący romans, mając jako tło zamach terrorystyczny na Disneyland i postać samego Osamy Bin Ladena.
Projekt, o którym mówi producent jest absurdalny, szargający wszelkimi świętościami, a do tego ogromnie zabawny. W całym tym swoim szaleństwie jest teżbardzo aktualny, bo pokazuje, w krzywym zwierciadle, rzeczywistość w jakiej żyjemy; świat, w którym liczy się przede wszystkim produkt.