Wciskam klawisz Esc
"Esc" w reż. Andrzeja Bały z wrocławskiej PWST na XI Festiwalu Kultury Chrześcijańskiej w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej- Łódź.
Młodzieńczy bunt musi być naiwny, ale może być także uroczy. Ortodoksyjny spektakl Jacka Bały spełniał tylko pierwsze kryterium.
Dwie pseudodziwki, jedna parodia geja, jeden pseudomiłośnik siłowni i jeden prawie post-punkowiec w ponad półgodzinnym przedsięwzięciu prześladowali bosonogiego niby-kapłana w srebrnobiałej tunice oraz quasi-anielicę, wożoną w koszu z hipermarketu. Całą formę tłumaczyło odwołanie do gatunku parodia sacra. Liturgiczny znak pokoju zmienił się w bezładną bieganinę i potrząsanie kończynami w rytm drum'n'bassowej muzyki. Po sakrament ślubu zgłaszał się trójkąt homo-bi-hetero. Kazanie zaczynało się wezwaniem do "prezydenta z kochanką", stawianego w jednym rzędzie z "homo-niewiadomo". Spektakl kończyła scena biczowania niby-kapłana, rozebranego do majtek: pseudodziwki rysowały pomadkami na jego ciele rany. Przesłanie, mimo chaosu spektaklu, było czytelne: cywilizacja śmierci krzyżuje Chrystusa. Pora, by od tej wolności uciec, wcisnąć klawisz Escape! Ja wciskam klawisz Esc, wypisując się z forum, dla którego odmienność oznacza profanację świętości, w którym Chrystusa musi katować gej, dziwka i punkt, za to lekarz, przedszkolanka i ksiądz z grzeszną współczesnością nie mają nic wspólnego. Wciskam klawisz Esc, bo to nawet nie katecheza, tylko wieczne potępienie. Wciskam klawisz Esc, skoro myślą tak nawet najmłodsi chrześcijanie: studenci wrocławskiej PWST.