Artykuły

Tatusiom ku przestrodze!

"Niestworzona historia albo Ostatni tatuś" w reż. Gabriela Gietzky'ego w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Anita Nowak w serwisie Teatr Dla Was.

Gdybym nie wiedziała, że "Niestworzoną historię" napisał Michał Walczak, pomyślałabym, że jej autorką jest działaczka jakiegoś bardzo radykalnego ugrupowania kobiecego. Pomysł z porywaniem przez czarownicę tatusiów nie poświęcających czasu własnym dzieciom, i to nie zawsze tylko ze względu na nadmiar zawodowych obowiązków, oraz związane z tym perypetie młodej bohaterki pokazany jest na toruńskiej scenie w sposób dość szokujący. Ta sztuka to nie tylko bajka. To także ostra satyra społeczna. Przyznam, że nie widziałam jeszcze przedstawienia dla dzieci, w którym na scenie pojawiałaby się postać prostytutki, i co ciekawsze, konkurującej z dziećmi o czas i miłość ich ojców. Choć w programie rola grana przez Annę Kozanecką nazwana jest Królewną, wypowiadane przez nią kwestie w zestawieniu z kostiumem nie budzą żadnych wątpliwości jakim królestwem postać ta zarządza.

W zabawnym świetle pokazane są też niektóre decyzje byłego ministra oświaty, poddawany w wątpliwość potencjał intelektualny policjantów, bądź co bądź reprezentujących przecież władzę, czy groteskowo przedstawiona korupcja stróżów prawa. Nie zamierzam oceniać tu wychowawczych aspektów tych pomysłów autora. Widocznie uznał, że aby dzieci trafiły do teatru, przede wszystkim trzeba czymś przyciągnąć ich opiekunów. Wstrząsnęła mną jednak śmierć Siwego Tramwaju i odprowadzający go kondukt oraz przekazywana wzorem amerykańskich filmów informacja z ekranu o dalszych losach bohaterów, z której dowiadujemy się m.in. o tragicznym odejściu zgniecionej, w efekcie czyjejś nieuwagi, lalki Barbie. Choć na widowni jakoś nikt z tego powodu nie płakał. Widać inna jest wrażliwość współczesnych dzieci, a dramaturdzy starają się po prostu do niej dostosować, albo też przygotować maluchy do oglądania dzieł z gatunku czarnego humoru. Tak na scenie teatralnej, jak i politycznej...

Żywa muzyka Aleksandry Gryki, piosenki, nagrania odgłosów wielkomiejskiej ulicy, feeria barw, dobre operowanie światłem, ciekawa scenografia Dominiki Skazy z wykorzystaniem ekranu filmowego i monitorów telewizyjnych, szybkie zmiany dekoracji, znakomite tempo akcji, świetny ruch sceniczny Kamila Czarneckiego; wszystko to sprawia, że przedstawienie porywa młodą publiczność nie tylko oryginalną fabułą. Fantastyczny wręcz pomysł dzielnicowego komisariatu podróżującego na trójkołowym rowerze a zawiadywanego przez policjanta analfabetę, wspaniale kreowanego przez Jarosława Felczykowskiego, budzi śmiech przy każdym pojawieniu się na scenie.

Wśród wielu świetnie zagranych ról na czoło wysuwa się Król Chuliganów Sławomira Maciejewskiego. Przez długą chwilę, i to nie tylko ze względu na charakteryzację, zastanawiałam się, kto się za tą postacią kryje. Przy budowaniu tej roli Maciejewski sięgnął bowiem po szeroką gamę zupełnie dotąd nie spotykanych u niego środków. Jest bardzo wiarygodny i wzruszający. Z ogromnym wdziękiem w postać misia Azora wciela się Tomasz Mycan. Bardzo dobrze dobrana pod względem warunków została do roli Barbie Aleksandra Lis. Wzrusza i zachwyca pomysłową wizualizacją Siwy Tramwaj Mieczysława Banasika. Ciekawie kreuje też postać Czarownicy Bladej Jolanta Teska, choć w zaprojektowanym przez Dominikę Skazę kostiumie wygląda tak pięknie, że nie sposób chyba się jej bać. Zwłaszcza tatusiom.

Najtrudniejsze w tym przedstawieniu zadanie przypadło Mirosławie Sobik, wcielającej się w rolę Ani, której w bardzo krótkim czasie akcji przychodzi przeistoczyć się z małej, obdarowywanej zabawkami dziewczynki w nastolatkę zakochującą się w chłopcu. Choć w postaci dziecka aktorka nie do końca mnie przekonuje, przyznać muszę, że przez dwie godziny, nie schodząc prawie ze sceny, bardzo dobrze radzi sobie z koncentracją uwagi widzów.

Myślę, że współczesna młoda publiczność powoli wyrasta już z "Czerwonych Kapturków" czy "Jasiów i Małgoś". Dobrze więc, że powstał tak oryginalny, a zarazem bliski naszym czasom dramat jak "Niestworzona historia albo ostatni tatuś" Michała Walczaka, a jego realizację powierzono tak utalentowanemu reżyserowi jak Gabriel Gietzky.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji