Artykuły

Zwierzenia na odległość

Reżyser Jacek Bursztynowicz w inscenizacji "Listów miłosnych" A. R. Gurneya obsadził Barbarę Bursztynowicz i dawno nieoglądanego na scenie Krzysztofa Janczara. W kameralnej sztuce spotkały się więc dwie gwiazdy znanych telewizyjnych seriali: "Klanu" i ciągle wznawianej "Wojny domowej". Spektakl w swoich założeniach przypomina zresztą kameralny film obyczajowy.

Jest to nostalgiczna historia pary przyjaciół z ławy szkolnej, którym 40-letnia korespondencja kompensuje niedostatek bezpośrednich kontaktów. Sztuka wprost wymarzona na warunki objazdowe. Jedynymi niemal rekwizytami są bowiem tytułowe listy, a ich odczytywanie - zasadniczym zadaniem aktorskim. Wykonawcy zgodnie z didaskaliami, nie komunikują się ze sobą. Słowa, często brutalnie szczere rzucają w przestrzeń, co potęguje poczucie oddalenia między bohaterami. Andy Krzysztofa Janczara zaciskając zęby w twarzowym "keep smiling" należy do ambicjonatów mozolnie pnących się po szczeblach kariery, aż do godności republikańskiego senatora i posady w Waszyngtonie. Andy to sztywniak. Cały list do dziewczyny potrafi poświęcić narzekaniom na uniwersyteckiego trenera wioślarstwa. Koniunkturalista. Jako oddany rodzinie mąż i ojciec zrywa kontakty z adresatką swych listów akurat przed kolejnymi wyborami, "zapominając", że jej właśnie zawdzięcza solidne finansowe wsparcie senatorskiej kampanii.

Melissa Barbary Bursztynowicz to o wiele barwniejsza postać. Pochodzi z majętnej rodziny. Jest pełna fantazji, dowcipu i temperamentu. Chętnie manifestuje swoją niezależność i brak przywiązania do ustalonych reguł. Podjęta z przekory wymiana listów, wbrew potrzebom i przyzwyczajeniom, stała się dla niej w końcu jedynym remedium na beznadziejną samotność. Rodzice Melissy się rozwiedli, matka nie troszczyła się o córkę, popijała. Dziewczyna poszła w jej ślady. Porzucona przez męża, pozbawiona dzieci, ratunek znajduje w malowaniu i korespondencji. Ta jednak nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem.

Aktorzy umiejętnie wygrywali kontrast charakterologicznych przeciwieństw, choć anarchiczna natura Melissy dała Barbarze Bursztynowicz możliwość o wiele żywszych reakcji. Krzysztof Janczar otrzymał rekompensatę w postaci ostatniego listu Andy'ego, który okaże się... ale nie psujmy widzom zabawy.

Nastrojowy, kameralny spektakl Teatru Nowego wydaje się dobrze trafioną pozycją na wakacyjne wieczory.

A. R. Gurney "Listy miłosne", tłumaczenie Piotr Szymanowski, reżyseria Jacek Bursztynowicz, premiera prasowa 28 czerwca 2000 r., Teatr Nowy, Warszawa

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji