Artykuły

Poznań. Accademia dell'Arcadia wykona "Hecę"?

Rosną szanse na wykonanie "Hecy" - najprawdopodobniej najstarszej polskojęzycznej opery. Jej rękopis ze zbiorów poznańskiej Biblioteki Uniwersyteckiej wzięli na warsztat muzycy z zespołu Accademia dell'Arcadia.

Przez ręce poznańskiego muzykologa Macieja Prochaski przeszły dziesiątki rękopisów muzycznych (głównie XVIII-wiecznych) z wielkopolskich archiwów. Prochaska opracowuje mało znane utwory, które wykonuje z zespołem Accademia dell'Arcadia w ramach cyklu "Muzyka w dawnej Wielkopolsce". Ostatnio studiuje coś specjalnego, ze zbiorów poznańskiej Biblioteki Uniwersyteckiej - partyturę krotochwili myśliwskiej "Heca" o tym jak to na zająca polowano, potem go przyrządzano a następnie leczono sensacje trawienne po obfitej uczcie.

Do niedawna w BU sądzono, że to kantata. Jednak prof. Jerzy Gołos - muzykolog z Warszawy - doszedł do wniosku, że dzieło ma raczej charakter opery. "Heca albo polowanie na zająca" (tytuł prof. Gołosa) anonimowego autorstwa powstała na przełomie XVII i XVIII w., a więc siedem dekad przed "Nędzą uszczęśliwioną" Macieja Kamińskiego, która w podręcznikach figuruje jako najstarsza polska opera. O tym, że "Heca" może zdetronizować "Nędzę...", jako pierwsza napisała w listopadzie 2007 r. "Gazeta Wyborcza".

Swoje wnioski profesor Gołos spisał w pracy naukowej, dołączył do tekstu własne opracowanie nutowego rękopisu - gotowe do wykonania. Wystarczy znaleźć dziesięciu bohaterów: m.in. Łowczego, Kucharza, dworzan, skompletować orkiestrę - i wykonać. To marzenie Andrzeja Jazdona, szefa Działu Zbiorów Specjalnych BU, który o rękopisie "Hecy" opowiedział dziennikarce "Gazety". To marzenie powoli się spełnia. Jazdon przekazał kopię pracy prof. Gołosa Maciejowi Prochasce. Ten doszedł do wniosku, że "Heca" jest godna pokazania na scenie. - Warto wystawić utwór, który jest tak głęboko związany z obyczajowością polską. W muzyce są rytmy oberka, "gonionego". W tekście wymienia się potrawy i przyprawy jakby żywcem wzięte z "Opisu obyczajów" ks. Jędrzeja Kitowicza - wymienia Prochaska. - Muzyka jest bardzo prosta, łatwa, a przy tym napisana z dużym poczuciem humoru - dodaje.

Zgodnie z tradycją barokową partytura jest tylko szkicem, który trzeba wypełnić instrumentami. W zespole powinny się znaleźć skrzypce, jakiś basowy instrument smyczkowy, klawesyn. Barwa wzbogaciłaby się, jeśli dodać oboje, flety. I oczywiście rogi - trudno sobie wyobrazić polowanie bez sygnałów wygrywanych na rogach. Zarówno Prochaska jak Jazdon uważają, że "Heca" powinna być wystawiona na scenie, z dekoracjami, kostiumami. Na wykonaniu koncertowym - z oczywistych względów tańszym - dzieło wiele straci, bo jego atut to wartka akcja, zabawne dialogi, a nie mistrzostwo samej muzyki. "Heca" nie może być też jedynym utworem wystawianym w jeden wieczór, bo trwa tylko ok. 20 minut.

Accademia dell'Arcadia, działająca pod egidą Stowarzyszenie Miłośników Kultury i Sztuki, złożyła niedawno wniosek w Urzędzie Miasta o dotację na wykonanie "Hecy". Biblioteka Uniwersytecka jako inicjator pomysłu, sięgnie po własne zasoby organizacyjne i finansowe, po kontakty m.in. z potencjalnymi reżyserami. - Prowadzimy wstępne rozmowy z osobami, które mogą pomóc, na ich konkretne rezultaty jeszcze poczekamy - mówi Andrzej Jazdon.

Jeśli plany się powiodą, "Hecę" zobaczymy w drugiej połowie 2008 roku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji