Artykuły

Igraszki z Nohavicą

"Kometa, czyli ten okrutny wiek" w reż. Mirosława Neinerta i Roberta Talarczyka w Teatrze Korez w Katowicach. Pisze Jacek Borowski w serwisie Strefa Piosenki.pl.

Zacznę frazą rodem z ogłoszeń drobnych: "Aaaby w pełni ucieszyć się katowickim spektaklem złożonym z piosenek Jaromira Nohavicy należy... mieć Nohavicę posłuchanego". Trzeba mieć w uchu jego autorską interpretację, a w głowie swoje własne, choćby nawet skromne przemyślenie (przeżycie) opowiadanych przez niego historii. Dopiero wtedy można docenić większe oraz całkiem malutkie igraszki z Nohavicą, jakie miały miejsce podczas premiery spektaklu "Kometa czyli ten okrutny wiek XX wg Nohavicy".

Widać je na każdym kroku, na wszystkich planach, wyrażane poprzez scenografię, interpretację, obsadę. Weźmy choćby "Babilon", dla mnie osobiście jedną z najlepszych piosenek czeskiego barda. Piosenkę, w moim odczuciu, niezwykle męską, pokazującą w serii symbolicznych obrazów jakże typowe dla mężczyzny widzenie świata; wszak podmiot liryczny jako jedną z pierwszych rzeczy w obcym świecie, dostrzega piękne dziewczyny, a jak ma chwilę wolną to atawistycznie kupuje męskie przedmociki (farby olejne, zlew), świadczące o jego zainteresowaniach i odpowiedzialności. Powierzenie w spektaklu tej wspaniałej pieśni, bardzo kobiecej i eterycznej, Iwonie Loranc nie jest pomyłką; pieśniarka wykonując "Babilon" sama przestaje być kobietą (i nie wykonuje żeńskiej wersji piosenki, bo tego zrobić się po prostu nie da!), a staje się alegorią duszy, głosem duszy wrażliwego mężczyzny-poety. A dusza jest rodzaju żeńskiego, więc igraszka w pełni zasadna.

Weźmy inny przykład. Słynni nohavicowi "Milionerzy", grube szyderstwo z telewizyjnej głupoty. Kiedy się tego słucha w oryginalnym wykonaniu, wydaje się, że już dalej w satyrze pójść nie można. A jednak! Aktorzy teatru Korez posunęli się zdecydowanie dalej - i to z jak najlepszym skutkiem. Ubranie prowadzącego teleturniej Milionerzy (czyli "Huberta") w strój dyrektora cyrku (granego, nota bene, przez dyrektora teatru) działa tak skutecznie jak strzał w potylicę kultury masowej. A jeśli do tego dodamy, że podczas wykonywania tej piosenki-historii tenże dyrektor zmusza publiczność do powtarzania końcowej frazy każdej zwrotki za pomocą ekranu, na którym jest podany tekst, jak w knajpie z karaoke - obraz (i dźwięk) mamy zupełny.

Oczywiście zdarzają się też - i to jest niezwykle smaczne - igraszki bardzo subtelne, które łatwo mogą umknąć uwadze publiczności. Jak choćby w mniej znanej, ale bardzo pięknej piosence Nohavicy pt. "Zestárli jsme lásko". W oryginale facet-Nohavica-podmiot liryczny zwraca się do swej miłej, mówiąc o ich synu: "oči má po mně a vlasy po tobě". W rozpisanej na dwa głosy interpretacji korezowej, to żona mówi do męża, że nasz syn, "ma włosy po tobie". I tu nie sposób się nie uśmiechnąć, kiedy widzi się idealnie błyszczącą łysinę męża. Taka mała ironia dodana tam, gdzie jej u Nohavicy wcale nie ma.

Aby nie przedłużać listy igraszek i tym samym nie wyczerpać cierpliwości Czytelników, chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną, tym razem związaną ściśle z bardzo ważnym elementem scenografii, jakim jest ekran z animacjami. Otóż podczas wykonywania pierwszej piosenki spektaklu, słynnej "Jaskółki", na ekranie pojawią się dosłowne nawiązania do tekstu Nohavicy. Kiedy wymieniany jest Ludwig van Beethoven - widzimy niemieckiego kompozytora; kiedy wspominany jest Jurij Gagarin - widzimy radzieckiego kosmonautę. Nota bene: pokażcie mi Państwo drugą piosenkę, w której razem występują nie tylko Beethoven i Gagarin, ale dodatkowo jeszcze... Maria Magdalena! Ekran z animacjami staje się tablicą szkolną, na której twórcy spektaklu lekko ironicznie dokonują sui generis rozbioru tekstu Nohavicy. Pokazują zasadę, wzór piosenki. Ale znów: nie ma w tym dosłowności i ślepego przywiązania. Poznać to można choćby po tym, że w pewnym momencie wśród latających postaci zjawiają się Budda i Jan Paweł II, których na próżno szukalibyśmy w teście "Vlastovki". Ale w nohavicowej potencji przecież zawsze mogliby się pojawić...

Czy zatem wszystko w kortezowym spektaklu było wspaniałe? Ano nie wszystko. Paradoksalnie, moim zdaniem, najsłabiej wypadły te piosenki, w których twórcy przedstawienia chcieli - chyba niepotrzebnie - najbardziej zbliżyć się do litery Nohavicy. Poprzestanę na jednym przykładzie: "Mikimauz". Ciężka i przykra opowieść o wypaleniu się miłości, o zniechęceniu, podziałach. Na mój gust została przedstawiona zbyt dosłownie, zbyt fundamentalistycznie nohavicowo, a przez to nie tak interesująco jak wiele innych propozycji. Jakbym miał chęć na Nohavicę samego, tobym sobie posłuchał samego Nohavicy. A do teatru poszedłem po co innego.

I na szczęście, w większości przypadków, dostałem to, co chciałem.

Na koniec wypada powiedzieć o tytule. "Kometa czyli ten okrutny wiek XX wg Nohavicy". Tytuł pozornie niezły, ale przecież żadną miarą nie obejmujący nie tylko bardzo zróżnicowanej twórczości Czecha, ale nawet nie obejmujący zestawu przestawionych w spektaklu piosenek. Ja osobiście wolałbym bezpretensjonalne "Songi Jaromira Nohavicy". Bo przecież nie ma się co silić na ogarnięcie Nohavicy.

Wszak jest z nim jak z każdym poetą: gdy się do niego nazbyt zbliżymy "machnie skrzydłem i odleci w dal"...

PS.

Aby w miarę sprawiedliwie opowiedzieć o tłumaczeniach, w jakich śpiewano w Katowicach piosenki Nohavicy, trzeba by napisać oddzielny tekst. Już choćby dlatego, że tłumaczy było kilkoro i, co ważniejsze, różnej kategorii wagowej: od takich, którzy wsławili się już przekładami czeskiego barda, po całkowitych debiutantów w nohavicowej translacji.

Teksty, co oczywiste, różniły się od siebie, ale granica między udanymi frazami a tymi udanymi jakby nieco mniej, wcale nie przebiegała idealnie równo między tłumaczeniami dokonanymi przez znanych oraz nieznanych dotychczas tłumaczy.

Całe szczęście nikt nie ma na Nohavicę wyłącznego patentu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji