Artykuły

Białystok-Warszawa. Minister kultury nagrodził młodych twórców

Są młodzi, związani z Białymstokiem i już wybitni. Na tyle, że minister kultury chyli przed nimi czoło i postanawia wesprzeć porządnymi pieniędzmi. Muzyk - Krzysztof Trzaskowski i twórca teatralny - Marcin Bartnikowski [na zdjęciu] w poniedziałek odebrali stypendia programu "Młoda Polska".

Jest się czym cieszyć. O sukcesie niech świadczą same liczby: o stypendium "dla artystów do 35 roku życia, mających wybitne osiągnięcia w swoich dziedzinach sztuki" ubiegało się 321 osób, ostatecznie dostało je cztery razy mniej (81). Pieniądze są też konkretne - bo jak mówił minister kultury Bogdan Zdrojewski: - mają umożliwić laureatom dokonanie znaczącego kroku w ich karierze artystycznej. Obaj panowie dostali po 40 tys. zł. brutto. To maksymalna wysokość stypendium, były też kwoty dużo niższe.

Będzie spektakl i fortepian

Co najważniejsze zaś - młodzi artyści zrealizują za nie swoje wymarzone projekty. W przypadku Bartnikowskiego będzie to spektakl - "Otello - Orfeusz. Reinterpretacje", a Trzaskowskiego - kupno fortepianu.

- Jestem szczęśliwy, wreszcie będę mógł ćwiczyć w domu na własnym instrumencie - mówił "Gazecie" pianista. - Powinno starczyć, dziś fortepian marki Yamaha - model GC 1-Silent, a taki chciałbym mieć - kosztuje w granicach 40-60 tys. zł. Najwyżej wezmę jeszcze kredyt.

Bartnikowski, współtwórca świetnej Kompanii Doomsday, teatru, który stworzył wraz ze swoimi kolegami z Akademii Teatralnej w Białymstoku - stypendium w całości przeznaczy na kolejny spektakl Kompanii.

- Ta wysoka kwota cieszy, wreszcie możemy troszkę poszaleć. "Kąsanie" [świetny spektakl Kompanii, premierę miał przed rokiem - red.] udało się nam zrobić za prawie dwa razy mniejsze pieniądze. Teraz chcemy przygotować przedstawienie z bogatszą scenografią, wyrazistymi kostiumami, a na to nigdy nie starczało - mówi. - Będzie to autorska wariacja na temat Orfeusza i Otella, wedle mojej koncepcji, utrzymana w najbliższej nam konwencji, czyli oparta na teatrze żywej formy. Spektakl zrobimy niemal w tym samym zespole, co "Kąsanie": Marcin Bikowski - scenografia, Anna Świętochowska - muzyka, Maria Żynel - kostiumy.

Aby złożyć w ogóle wniosek o stypendium, trzeba było mieć wsparcie dwóch autorytetów. Trzaskowskiego rekomendowali jego profesorowie z Akademii Muzycznej w Warszawie, gdzie obecnie studiują Maja Nosowska i Ryszard Rakowski. Bartnikowskiego chwalili: Marek Waszkiel, szef Białostockiego Teatru Lalek i Wiesław Czołpiński, dziekan macierzystej uczelni aktora - białostockiej Akademii Teatralnej.

Nie będziesz prorokiem we własnym... mieście

Ale za młodymi artystami przemawiały już dawno ich same osiągnięcia. O Trzaskowskim szeroko pisaliśmy w "Gazecie" już ponad dwa lata temu, gdy 19-letni wówczas pianista, tuż po skończeniu białostockiej szkoły muzycznej, dotarł do półfinałów XV Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego - tak daleko nie udało się zajść jeszcze żadnemu białostoczaninowi. Znalazł się wtedy wśród 30 najlepszych pianistów konkursu, wybranych spośród 257 pianistów z 35 krajów. Na koncie ma wiele zwycięstw w konkursach pianistycznych, wróży mu się świetlaną karierę pianisty.

Bartnikowski to jeden z najbardziej obiecujących twórców teatralnych, współzałożyciel słynnej już Kompanii Doomsday, współorganizator białostockiego festiwalu "Białysztuk" (wraz z kolegami Kompanii znalazł się wśród laureatów akcji "Gazety" - "Przystanek Młodzi"). Właściwie nie ma miesiąca, byśmy nie odnotowywali kolejnych sukcesów tej aktorskiej gromadki, w której wraz z Pawłem Chomczykiem, Dagmarą Sową i Marcinem Bikowskim [kolegami z białostockiej Akademii Teatralnej - red.], gra i współreżyseruje spektakle. Takie tytuły jak: "Kąsanie", "Salome", "Baldanders" (współrealizowany z BTL) już zebrały mnóstwo nagród.

I tylko szkoda, że Bartnikowski wraz Kompanią Doomsday nagradzany bywa na festiwalach w Polsce i przez ministra kultury, a w Białymstoku - który młodzi promują i którego ciągle uparcie się trzymają - jak dotąd nie zostali jakoś szczególnie uhonorowani. Do tej pory nie mogą się doprosić własnej siedziby.

W tegorocznej edycji nagrody teatr reprezentują tylko dwie osoby. I to dwie, które ukończyły białostocką Akademię Teatralną. Oprócz Bikowskiego stypendium otrzymała też Ewa Piotrowska, reżyser teatralny. Obecnie jest dyrektorem artystycznym rzeszowskiego teatru "Maska". W Białostockim Teatrze Lalek oglądać można znakomity spektakl "Biegun" w jej reżyserii. To prapremiera jednoaktówki Nabokova.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji