Darek Bujnowski bez tańca nie mógłby żyć
W setnym spektaklu "Akademia Pana Kleksa" były losowane nagrody dla widzów, nie obyło się bez podziękowań dla wszystkich artystów, którzy czuwali nad "Akademią". Na sam koniec z góry posypały się barwne balony - pisze Dorota Klusek w Echu Dnia.
Ma 14 lat. Urodził się w Kielcach. Uczył się w Szkole Podstawowej numer 2 w Kielcach. Obecnie jest uczniem pierwszej klasy Gimnazjum numer 95 imienia Ignacego Jana Paderewskiego w Warszawie. Od szóstego roku życia tańczył w Świętokrzyskim Klubie Tańca Jump. W 2005 roku został mistrzem świata w tańcu disco dance w kategorii do lat 11.
- Cieszę się, że ja też znalazłem się w tym gronie - przyznaje Darek Bujnowski, który w sobotę wystąpił w wyjątkowym, setnym przedstawieniu "Akademii Pana Kleksa", granym w Teatrze Roma w Warszawie.
Już rok minął, odkąd widownia warszawskiego Teatru Muzycznego Roma po raz pierwszy zobaczyła Pana Kleksa, jego małych, sympatycznych wychowanków i niebezpiecznych wrogów. Wśród uczniów Ambrożego Kleksa znalazł się Apolinary, postać, w którą się wcielił młody kielczanin Darek Bujnowski.
NIE ZMIENIŁ SIĘ
Aby móc ją zagrać Darek musiał umieć tańczyć, śpiewać, a przy tym wykazać się ogromną siłą charakteru. Intensywne próby i występy zniechęciłyby niejednego dorosłego, a co dopiero dziecko. Okazało się jednak, że zakwalifikowanie Się do obsady nie oznacza związania z postacią na stałe.
Po kilkumiesięcznej przerwie w wystawianiu spektaklu "Akademia Pana Kleksa" miała wrócić na afisz, ale już w nieco zmienionym składzie. - Większość aktorów to dzieci, które cały czas rozwijają się, rosną. Już pod koniec pierwszego sezonu grania "Akademii" było wiadomo, że nie wszyscy pojawią się w kolejnym. Niektórzy chłopcy zaczęli przechodzić mutację, ich głos zmienił się - tłumaczy Tomasz Bujnowski, tata Darka.
I tak do obsady dołączyło 12 nowych osób. - Darek przez wakacje też bardzo dużo urósł, ale mimo to nie zmienił się tak, by nie mógł występować - dodaje Beata Bujnowska, mama młodego kielczanina.
SETKA Z DESZCZEM BALONÓW
- Cieszę się, że zostałem - mówi Darek. - Bardzo się zżyłem z kolegami i koleżankami z teatru.
Ale to nie jedyny powód do radości. W minioną sobotę Darek wystąpił w setnym spektaklu "Akademia Pana Kleksa". - Dzieci do tego przedstawienia były jakoś wy-
bierane. Cieszę się, że ja też znalazłem się w tym gronie - przyznaje aktor.
A spektakl ten był wyjątkowy. - Było odświętnie i kolorowo. Panowała fantastyczna atmosfera - relacjonuje Beata Bujnowska. - Były losowane nagrody dla widzów, nie obyło się bez podziękowań dla wszystkich artystów, którzy czuwali nad "Akademią". Na sam koniec z góry posypały się barwne balony.
Darek i jego rodzice nie ukrywają, jak ważną rolę w ich życiu odegrał musical. Ze względu na udział w nim Darka zmienili swoje życie, między innymi przenieśli się do Warszawy. - Podczas pierwszego spotkania po przerwie w teatrze uświadomiłam sobie również, jak wszyscy, nie tylko dzieci, ale także, my, rodzice, bardzo się przywiązaliśmy do siebie - zauważa mama.
Jednak "Akademia Pana Kleksa" nie odgrywa już w życiu Darka tak dominującej roli i nie zabiera każdej wolnej chwili. Próby teraz są rzadkością. Od pewnego czasu powrócił do swojej największej pasji - tańca.
ZNÓW NA MISTRZOWSKIM PODIUM
-Zdecydowanie to jest to, w czym czuję się najlepiej i bez czego chyba nie mógłbym żyć - przyznaje Darek. Zeszły rok przyniósł już nowe sukcesy, najważniejsze z nich to: drugie miejsce i srebrny medal na Mistrzostwach Polski w hip-ho-pie w Częstochowie, do których przygotowywał się tylko tydzień. Co więcej, powrócił także na mistrzowskie podium Pucharu Świata. W październiku podczas Pucharu Świata Disco Dance Juniorów w kategorii solistów Darek uplasował się na wysokiej, trzeciej pozycji. - Dalej jednak szlifuje formę i odgraża się, że w tym roku chce być najlepszy - śmieje się Tomasz Bujnowski.