Artykuły

Naprawdę warto zaciągnąć dziecko do teatru

"Amelka, Bóbr i Król na dachu" w reż. Konrada Dworakowskiego w Teatrze Groteska w Krakowie. Pisze Magda Huzarska w Polsce Gazecie Krakowskiej.

Punkt pierwszy - namierzamy interesujący nas Obiekt, który może być niewidoczny, bo już zupełnie stopił się z komputerowym ekranem. Punkt drugi - ściągamy z uszu Obiektu słuchawki i nie zwracając uwagi na protesty, groźby oraz straszenie nas mieczem Wiedźmina, prowadzimy go do teatru. Punkt trzeci - sadzamy Obiekt na widowni i nie pozwalamy mu uciec, nawet gdy zaczyna nas szantażować koniecznością udania się do toalety.

Jeżeli zachowamy się rozsądnie i nasz obiekt unieszkodliwimy w Teatrze Groteska, na przedstawieniu "Amelka, Bóbr i Król na dachu", możemy być pewni, że zafundujemy Obiektowi zdrową terapię szokową. I choć może wzbudzić ona jego protesty, to korzyści bez wątpienia będą większe niż straty, a cyberdziecko łyknie odrobinę poezji, która mu na pewno nie zaszkodzi.

A stanie się to już za sprawą samego tekstu Tankreda Dorsta, jednego z najwybitniejszych dramaturgów niemieckich, którego magiczna wyobraźnia w zaskakujący sposób pozwoliła głównej bohaterce o wdzięcznym imieniu Amelka, w drodze przez ciemny, niebezpieczny las poznać podstawowe prawdy o świecie i o sobie.

Reżyser spektaklu Konrad Dworakowski razem z autorką świetnej scenografii Martą Dworakowską, stworzyli przedziwną krainę, w której sukienkę można na siebie wylać z wiadra, a będzie ona i tak pięknie wyglądała, w którym dojrzała Gruszka jest panią, marzącą o tym, żeby ją ktoś zjadł, Dynia okazuje się prawdziwym pałacem, a sympatyczny Bóbr potrafi zmienić się w księcia, nie wspominając o niezgułowatym Królu, który i tak wszystko pomiesza w rytmie fantastycznej muzyki Piotra Klimka.

I choć zanim się to wszystko stanie, dobrzy bohaterowie zostaną słusznie nagrodzeni za swoje uczynki, a złe kobiety, niczym matka i córki z "Kopciuszka", poniosą zasłużoną karę, nasz Obiekt może się trochę kręcić w fotelu. Bowiem pierwsza część jest dla niego nieco za długa. Ale warto go przytrzymać do końca, nawet jeśli będzie chciał nam udowodnić, że ciemny las, po którym krążą bajkowe postaci, bywa nieraz straszniejszy od komputerowego świata.

Efekty naszych zabiegów będą szybko widoczne. Po pierwsze nasz Obiekt przekona się, że kraina teatralnej wyobraźni może być nieograniczona, w przeciwieństwie do cybernetycznego świata. Po drugie zrozumie, że opłaca się być dobrym. A po trzecie, gdy stopi się ponownie z komputerowym ekranem, pozostaną mu choć na chwilę w głowie pełne ciepła i poezji obrazy, których w krakowskiej realizacji "Amelki, Bobra i Króla na dachu" na pewno nie brakuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji