Artykuły

A co z duszą? Nie ma jej?

"Punkt zwrotny" w choreogr. Bożeny Eltermann i Katarzyny Chmielewskiej w Teatrze Cynada w Gdańsku. Pisze Tadeusz Skutnik w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Opis najnowszej premiery teatru Cynada należałoby właściwie zacząć od końca.

To jest końcowej sceny, która bierze w nawias, cudzysłów, unieważnia czy też dekonstruuje wszystko, co było przed nią.

Oto obie bohaterki spektaklu (spectaculum) ściągają na przód sceny wehikuł (vehiculum), którym posługiwały się wcześniej, kładą na nim walizkę, otwierają

Okazuje się, że wewnątrz wygwieżdżona jest lampkami choinkowymi, ale zawiera też cenny napój: butelkę whisky i dwie szklaneczki, które po napełnieniu będą służyć artystkom jako przerywniki w dialogu.

O czymże one dialogują? O tym, co która sobie "zrobiła". Biust, twarz, biodra, brzuch i coś poniżej: lifting sromu. Najwyraźniej obie bawią się tą sceną (przypuszczalnie w znacznym stopniu improwizowaną), a publiczność tupie z uciechy. Mocna scena zabawowa.

Po głębszym namyśle trzeba jednak stwierdzić, że ona niczego nie unieważnia, przeciwnie, podkreśla wagę tego, co zobaczyliśmy przedtem. Wyszydza natomiast kretyńskie fascynacje możliwościami poprawiania ciała, przywracania mu jędrności, czyli odwracania biegu czasu. A co z duszą? Nie ma jej w ogóle? Otóż to.

Ciała

Poza dwoma ciałami jest do oglądania parę wielokrotnie rozgrywanych rekwizytów. Tak więc wspomniany wehikuł obity białym futerkiem, na którym w pozie Buddy - na wejściu publiczności - pod trzema białymi kwiatami medytuje, potem podrzemuje Dziewczyna I.

Tak więc Zasłona, Kurtyna, Przejście zbudowane ze sznurków białych błyskotek, zwisających jak zwyczajna zasłona na drzwi. A więc warstwowe kostiumy: ciemnogranatowy szeleszczący szyfon (?) a la lata 60., pantofelki pod kolor kostiumów i dessous, którego na razie nie widać, ale przyjdzie czas i na jego ekspozycję!

Zza Zasłony, jak diabeł z pudełka, wyskakuje Dziewczyna II. W porównaniu z podrzemywaniem I, ta jest ucieleśnieniem dynamiki. Tak zaczynają swój spektakl Eltermann i Chmielewska. Dziewczyny I i II. Od początku towarzyszą im cykady; znaczy jest zmierzch. Czego?

Zaskoczenia

Pierwsze zaskoczenie pojawia się, gdy podrzemujący "żeński Budda" rusza swoim wehikułem, odbijając się rękami od podłogi, jak niepełnosprawny w wózku. Co się później będzie działo z nim - w pełni sprawnym! - to zupełnie osobna historia.

Podobnie jak z Zasłoną, granicą pomiędzy światami, za którą udają się, przez którą przechodzą, zza której wyskakują jak Filip z konopi, obie kobiety. Całkowicie różne i nierozdzielne, będące być może jedną i tą samą osobą, złożoną ze sprzecznych pierwiastków. Takich jak naturalne sexy i ukrywanie seksualności.

Każda niemal scena, zaczęta serio, przemienia się w żart albo w swoje przeciwieństwo. Psalmiczna powaga ("Requiem" Mozarta) zmiesza się z dezodoryzowaniem przestrzeni, balet zakończy się kick boxingiem. Do improwizacji muzycznych Możdżera tańczą w odwrotnym porządku: ręce tu są nogami, nogi rękami. Wypinają się na publiczność czy wspaniale eksponują "barokowe" majtki, opinające bynajmniej nie barokowe kształty?

A zaraz potem muzyka współczesnego kompozytora z wielokrotnie powtarzaną, wieloznaczną mantrą "Schnitzler", a bezpośrednio po niej - ostatnia scena, z walizką

Do głębi

Można, oczywiście, rzecz całą zamknąć w dziale "muzyka lekka, łatwa i przyjemna". I nic złego się nie stanie. Tu rzeczywiście nie sięga się do zasobów sztuki tragicznej (z jednym wyjątkiem: muzyki Mozarta). Można wszelako dostrzec w spektaklu głębsze warstwy sygnałów, w gruncie rzeczy tragiczne. Podane tylko w lekkiej formie. Czyli najtrudniejszą z warstw: tragikomiczną.

Spektakl stara się nawet zbagatelizować sprawę. Rozbroić śmiechem. Po zdjęciu wierzchniej warstwy śmiechu wyłania się rozpaczność głębszych warstw przedstawienia. Bierze się stąd, że mamy przed sobą zmierzch wszystkiego, co istotne dla życia.

Gdy już wszystko zostanie zakwestionowane, pozostaną niekwestionowalne tylko one dwie: kobiety z krwi i kości, a jako artystki - jedyne bezsporne wartości spektaklu. Szalone, bezczelne przedstawienie! Wróżę mu wielkie powodzenie w Europie!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji