Artykuły

Lublin. Spektakl o chorobie polskości

Ojcem chrzestnym nowego spektaklu teatru Provisorium i Kompanii Teatr jest Adam Michnik, który podsunął lubelskim reżyserom nieznaną szerszej publiczności książkę Krystiana Piwowarczyka "Homo polonicus" [na zdjęciu].

Janusz Opryński, szef Provisorium, i Witold Mazurkiewicz, dyrektor Kompanii, przyznają, że po ostatniej premierze "Trans-Atlantyku" według Witolda Gombrowicza w lutym 2005 roku nie mogli wybrać żadnego tekstu, który wzbudziłby ich entuzjazm. Długa przerwa we wspólnych realizacjach spowodowała domysły, że duet Provisorium - Kompania wyeksploatował swą potencję. Jednak klamka zapadła, bo wprawdzie bardzo powoli, ale jednak pracowano nad sceniczną adaptacją powieści, którą podsunął Adam Michnik, nad "Homo polonicusem" częstochowskiego pisarza Kristiana Piwowarskiego. I oto 8 marca zobaczymy premierę we wspólnej reżyserii Opryńskiego i Mazurkiewicza z udziałem stałego składu aktorskiego: Jacka Brzezińskiego, Witolda Mazurkiewicza, Jarosława Tomicy i Michała Zgieta. Spektakl jest lubelski i w innych wymiarach: scenografię zaprojektował Robert Kuśmirowski, a muzykę opracował Jan Bernad. Provisorium i Kompania po raz kolejny podejmują się precedensowej realizacji tekstu, który dotyka najważniejszych kwestii - charakteru, natury, mentalności Polaka, tradycji polskich mitów oraz zachowań narodowych i ich pozorów.

Premiera "Homo polonicusa" inauguruje działalność Teatru Centralnego, inicjatywy, w ramach której Centrum Kultury ma regularnie prezentować dokonania teatrów związanych z CK.

Janusz Opryński: - Scenariusz jak zawsze stworzyliśmy wspólnie. Już sam tytuł jest prowokacją, bo pewnie wywołuje skojarzenia z terminem Aleksandra Zinowiewa homo sovieticus, przypomnianym w Polsce przez ks. Józefa Tischnera. To zespół cech niebezpiecznych, które zarażają. Będzie to spektakl o Polakach. A to jest zawsze trudny temat, tym bardziej jeżeli o Polaku opowiada Polak. Byliśmy na rozdrożu repertuarowym po silnym akcencie Gombrowiczowskim, po "Ferdydurke" i "Transatlantyku", po "Do piachu" Różewicza, szukaliśmy bowiem równie mocnego tekstu, który by nas inspirował. Wszystko odrzucaliśmy, wszystko jakby nie odpowiadało naszej temperaturze i naszym środkom teatralnego wyrazu, które wypracowaliśmy przez lata. "Homo polonicus" wydał się nam książką niezwykle okrutną i odważną. Mam nadzieję, że tej książki nie zepsuliśmy. Książka rozprawia się z pewną tradycją, rozprawia do końca - i to próbujemy przełożyć na język naszego teatru. Może widzowie zauważą wreszcie jakąś nową twarz naszego teatru. Bo jak się pracuje tyle lat ze sobą, to trzeba bronić się przed tym, co najbardziej niebezpieczne w pracy - przed manierą, powtarzalnością środków aktorskich, gestów. Broniliśmy się przed tym, dlatego też zajęło nam to sporo czasu.

Witold Mazurkiewicz: - Powieść, nad którą pracujemy, jest niezwykle trudna. Ta chwila prawdy za tydzień pokaże, czy ten czas spędzony nad jej kartami, miał sens. Napisana 15 lat temu powieść została wydrukowana dzięki prywatnym pieniądzom autora i jego przyjaciół, doczekała się niesamowicie dobrych recenzji takich ludzi, jak Michał Komar czy Adam Michnik, ale tak naprawdę nigdy nie ujrzała światła dziennego w księgarniach i hurtowniach. Dlatego, że ta powieść zadaje takie pytania, których nie umiemy sobie zadać, porusza w bezpośredni sposób temat pewnej choroby, którą autor nazywa chorobą polskości. Jednak ta książka nie generalizuje problemów, a nazywa pewne partie naszej rzeczywistości po imieniu.

Robert Kuśmirowski: - Jak obserwuję całe to zajście teatralne, myślę, że dla tych teatrów, dla obsady aktorskiej scenografia jest rodzajem autoportretu. To jedna z najbardziej trafionych skór dla osób, które występują w tym spektaklu. Mówię o skórze, bo gdzieś z wnętrza wychodzą te głosy, które chcielibyśmy powiedzieć i usłyszeć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji