Artykuły

Gdynia. Zburzą budynek po Teatrze Miejskim?

Kontrowersje wśród mieszkańców Śródmieścia spowodowało rozpoczęcie prac planistycznych dla terenu u zbiegu ul. Słowackiego, ul. Krasickiego i al. Piłsudskiego w centrum Gdyni.

Zaniepokojeni są także opozycyjni radni miasta. Planu zagospodarowania dla fragmentu Śródmieścia, na którym leży m.in. budynek Teatru Miejskiego [na zdjęciu], co prawda jeszcze nie ma, ale w uzasadnieniu uchwały Rady Miasta o przystąpieniu do sporządzania dokumentu znalazły się niechętnie widziane przez mieszkańców zapisy. W myśl jednego z nich, plan już po uchwaleniu może dopuszczać budowę obiektów wielkopowierzchniowych, których metraż przekroczy nawet 2 tys. m kw.

- To byłby dramat - mówi Izabela Reptowska, mieszkanka Śródmieścia. - Nie chcemy pod oknami żadnego hipermarketu. Zresztą nie ma na niego miejsca. Chyba że ktoś obmyślił plan, aby zburzyć budynek Teatru Miejskiego i zamiast niego ulokować wielki sklep, ale to byłaby niepowetowana strata.

Podobne obawy ma opozycyjny radny Gdyni Paweł Stolarczyk.

- Istnieje, niestety, zagrożenie, że planiści chcą wkomponować market w miejsce Teatru Miejskiego - twierdzi Stolarczyk. - Wiadomo przecież, że nowy teatr dramatyczny funkcjonować ma docelowo w dzielnicy reprezentacyjnej przy Skwerze Kościuszki, więc obecny budynek teatru ktoś może chcieć przeznaczyć pod inne cele. Najlepiej gdyby w założeniach planu tego zapisu o obiekcie handlowym w ogóle nie było.

Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni, przyznaje, że budynek teatru rzeczywiście zmieni przeznaczenie, ale już za chwilę uspokaja, że na pewno nie na takie, jakie podejrzewają mieszkańcy.

- Zapis o obiekcie handlowym znalazł się w treści uchwały dlatego, że takie przeznaczenie terenów w centrum Gdyni dopuszcza studium kierunków zagospodarowania miasta - mówi Stępa. - Nie oznacza to jednak wcale, że chcemy burzyć budynek teatru i wystawiać grunt na sprzedaż. Gmach ten pozostanie. Przekażemy go Centrum Kultury, a jego pracownicy będą wiedzieli, jak go zagospodarować, tak aby przyniósł korzyści mieszkańcom Gdyni.

***

Teatr musi zostać

Rozmowa z Joanną Zielińską, radną Komisji Kultury Rady Miasta Gdyni:

Co po wybudowaniu nowej siedziby teatru dramatycznego stanie się z budynkiem przy ulicy Bema?

- Mieszkańcy boją się, że wjadą tam buldożery. Nie po to inwestujemy co roku pokaźne pieniądze w remont tego gmachu, aby go burzyć. Budynek przy ulicy Bema musi dalej służyć celom kultury, a scena pozostać.

Tyle że nowy teatr dramatyczny będzie bardziej okazały, rozbudowuje się też Teatr Muzyczny, a do teatrów już teraz trzeba przecież dokładać. Będzie zapotrzebowanie na trzecią scenę?

- Oczywiście, że tak. To nie jest przecież kwestia tylko pieniędzy. Duże spektakle teatralne nie są jedynymi formami, które potrzebują sceny. Pamiętam, jak dawniej w budynku przy Bema odbywała się niedziela melomana. Potem trzeba było przenieść ją do budynku Cechu Rzemiosł Różnych, ale tam widowisko ogląda się fatalnie, nie widać na przykład części orkiestry, co bardzo przeszkadza. Taka niedziela melomana mogłaby wrócić do zarządzanego przez Centrum Kultury budynku przy ulicy Bema.

Utalentowani uczniowie gdyńskiej szkoły muzycznej grają ponadto koncerty w ciasnej salce szkoły. Może to warto zmienić?

- Są teatry młodzieżowe, amatorskie. Scena musi zostać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji