Artykuły

Babskie gadanie na scenie Margines

"Wszystko o kobietach" w reż. Giovanniego Castellanosa na Scenie Margines Teatru im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Magda Brzezińska w Gazecie Wyborczej - Olsztyn.

Tam, gdzie spotykają choćby dwie kobiety, nie może być nudno. Emocje, intrygi, konflikty, mordobicie - oj dzieje się wiele podczas spektaklu "Wszystko o kobietach" w olsztyńskim "Jaraczu".

Na scenie Margines olsztyńskiego Teatru im. Jaracza od soboty przedstawienie o paniach, ale stworzone przez mężczyzn. Autorem tekstu jest chorwacki dramaturg Miro Gavran, a wyreżyserował je Giovanny Castellanos. Spektakl raczej opisuje różnorodny damski świat, posługując się zresztą stereotypami. Ale cóż, trudno oczekiwać, że panowie poznają się na złożonej kobiecej naturze. Mówią o nas ciepło i bardzo zabawnie, ale też bezlitośnie obnażają babskie przywary i śmiesznostki. Czy panie odnajdą w tym spektaklu prawdziwy obraz siebie? Racja, jesteśmy zazdrosne, mściwe, uległe, bezwzględne, zaborcze, skryte, plotkujemy, podrywamy Ale to nie wszystko.

Trzy aktorki: Alicja Kochańska, Agnieszka Pawlak i Sara Szymczak, wcielają się w kilkanaście postaci. Poznajemy kobiety w różnymi wieku, od kilkuletnich dziewczynek, które rozmawiają o swoich lalkach, po stare babcie kłócące się o to, która ma większe prawo do podrywania jednego z pensjonariuszy domu seniora. Łączą je głębokie relacje: zaborcza przyjaźń, koleżeństwo, uczucia rodzicielskie i siostrzane. Śledzimy ich często bardzo zabawne perypetie. Mężczyźni w tej sztuce są, ale poza sceną. O nich się mówi, oni są przyczyną kobiecych konfliktów. Damski świat jest na tyle bogaty, że taka obecność samców zupełnie wystarcza.

Alicja Kochańska, Agnieszka Pawlak i Sara Szymczak grają bardzo żywiołowo. Mają dosłownie sekundy, by całkowicie się zmienić np. ze staruszki w dzieciaka. Wychodzi im to jednak znakomicie. Może to znaczy, że odrobina każdej z bohaterek naprawdę gdzieś w nich tkwi naprawdę? Widać, że bawią się tekstem, a gra sprawia im przyjemność. Bardzo miło ogląda się taką lekkość na scenie.

Na uwagę zasługują też dekoracje Anety Suskiewicz. Dzięki drobiazgom budującym klimat można też bez trudu połapać się, kto jest kim, mimo wielu postaci granych przez te same osoby. Takie szczegóły, jak buty, biżuteria, okulary w jedną chwilę zmieniają całkowicie charakter postaci, są przy tym trafnie dobrane i dobrze ją opisują.

Dlatego zamiast seansu w kinie polecam wizytę w teatrze. Na pewno ubawią się te dziewczyny, którym podobał się film "Lejdis". Lekkie, zabawne, a potem w babskim gronie można porozmawiać o męskiej wizji świata kobiet. Warto też zabrać ze sobą chłopaka czy męża. Nie będzie się nudził, bo pewnie i jemu się spodoba.

Na widzów przedstawienia czeka niespodzianka. Zostaną wśród nich rozlosowane zaproszenia na zabiegi w gabinecie kosmetycznym, który jest sponsorem spektaklu. Żeby wziąć udział w konkursie, trzeba do 22 kwietnia wypełnić kupon i zostawić go w kasie teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji